O chwilach grozy, jakie przeżyli pasażerowie samolotu włoskich linii Air One z powodu niewyszukanego żartu, pisze "La Stampa".
"Wita państwa kapitan samolotu. Informuję, że lecimy nad Morzem Tyrreńskim i w drodze do Mediolanu zgubiliśmy się. Nie wiemy już, gdzie jesteśmy. Za dwadzieścia minut powinniśmy wylądować; oczywiście, jeśli zdołamy odnaleźć kurs" - powiedział w niedzielę pilot Airbusa, wywołując na pokładzie prawdziwą panikę.
Nieliczni pasażerowie - jak relacjonuje dziennik - pytali, czy na pokładzie nie jest przypadkiem kręcony ukrytą kamerą program rozrywkowy. Nikomu jednak nie było do śmiechu.
Przerażonych ludzi usiłował uspokoić jeden ze stewardów mówiąc: "Pilot oczywiście żartował".
"Zgrywus za sterem. Geniusz. I to właśnie w dniu katastrofy lotniczej w Tajlandii" - podkreśla "La Stampa".
ab, pap