Rzecznik prasowy ministerstwa obrony brygadier Andrew Nikolic twierdzi, że operacje wykonywano tylko tym kobietom, którym posiadanie małego biustu odbierało pewność siebie.
"Małe poczucie własnej wartości przekłada się na brak sukcesów w pracy. Zabiegi wykonywaliśmy jedynie ze względów psychologicznych, nigdy kosmetycznych" - wyjaśnił.
Opozycyjna Partia Pracy nie uznaje jednak tych argumentów i oczekuje od rządu wyjaśnień. "Muszę przyznać, że to poważnie godzi w rząd. Operacje biustu z pieniędzy podatników to kontrowersyjna sprawa" - powiedział przedstawiciel labourzystów Joel Fitzgibbon.
Rzecznik marynarki nie chciał ujawnić, ilu paniom podatnicy zafundowali nowy biust. Jednak chirurg plastyczny z Sydney Kourosh Tavakoli potwierdził, że powiększył biust dwóm kobietom z marynarki w wieku 25 i 32 lat, każdej za ponad 8 tys. dolarów. Żadnej z tych operacji nie przeprowadził ze wskazań medycznych. Tavakoli dodał, że wie też o innych kobietach, które przeszły taki zabieg na koszt armii.
ab, pap