Koniec rozmów w Radomiu
Dramatyczna sytuacja panuje w trzech szpitalach w Radomiu, w których wielu lekarzy złożyło wypowiedzenia z pracy. Termin pierwszych 20 wypowiedzeń upływa w sobotę wieczorem. W sumie po 1 października z pracy w radomskich lecznicach może odejść 250 lekarzy.
W poniedziałek do pracy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przyjdzie 38 lekarzy. Będzie mieć pod opieką około 600 pacjentów. W Radomskim Szpitalu Specjalistycznym - 400 chorych będzie pod opieką około 50 medyków, w szpitalu psychiatrycznym opiekę nad 600 pacjentami ma zapewnić 13 lekarzy.
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Luiza Staszewska zapewniła, że w placówce na pomoc medyczną w poniedziałek mogą liczyć dzieci i młodzież. Będą także przyjmowane kobiety do porodu. Dodała, że ma "deklarację ordynator oddziału onkologicznego, że nie zostawi pacjentów, do czasu gdy będą mogły ich przejąć inne oddziały, m.in. interna i OIOM".
Z kolei w RSS - według dyr. Pawluczyka - na pewno działać będzie kardiologia, natomiast prawdopodobnie zawieszona zostanie działalność oddziału urologicznego.
W sumie od 1 października z pracy w szpitalach w regionie radomskim może odejść przeszło 330 lekarzy, na ponad 500 zatrudnionych.Jak poinformował Grzegorz Stolarek z Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego podstawowym punktem sobotnich negocjacji było zagwarantowanie, że jeśli lekarze wycofają wypowiedzenia, to wszyscy wrócą do pracy. Tymczasem dyrektorzy lecznic nie zgodzili się na to. Stwierdzili, że przy postulatach płacowych lekarzy, jest to niemożliwe. Według szefa MKS Juliana Wróbla, być może dyrektorzy stworzyli "czarną listę lekarzy" - tych, których nie chcą już widzieć w szpitalu.
Dyrektor Radomskiego Szpitala Specjalistycznego (RSS) Andrzej Pawluczyk, zapewnił jednak, że lekarze mogą wrócić do pracy, ale na warunkach zaproponowanych przez dyrektorów. "Najprawdopodobniej będziemy w poniedziałek rozmawiać osobno z każdym lekarzem, który złożył wypowiedzenie" - wyjaśnił.
Dodał, że nie są w stanie podnieść płac do takiej wysokości, jakiej oni chcą, ale - jak twierdził, "propozycja jest i tak lepsza niż warunki na których zawarto ugody w innych szpitalach".
Dyrektorzy zaproponowali 1,4 średniej krajowej dla starszego asystenta, 1,2 - dla młodszego asystenta, średnią krajową - dla najmłodszych lekarzy. Do tego dochodzą dyżury ryczałtowe od 800 do 1000 zł za dzień świąteczny i od 400 do 450 zł na dzień powszedni.
Ewakuacja w Częstochowie
Do porozumienia nie doszło także w częstochowskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Jak poinformował wicewojewoda śląski Adam Warzocha, przedpołudniowe rozmowy stron zostały zerwane, a dyrektor szpitala zaprosił protestujących lekarzy do dalszych rozmów w poniedziałek.
Dr Piotra Przecha z komitetu negocjacyjnego lekarzy mółwi jednak, że żadnych rozmów nie było. Przed południem odbyło się jedynie spotkanie informacyjne z dyrekcją, podczas którego lekarze zostali poinformowani o planowanej ewakuacji. "Powiedziano nam, że ze względu na brak porozumienia, mamy przygotowywać pacjentów do wywiezienia" - wskazał Przech. "Spotkanie to trudno nazwać merytorycznymi rozmowami. My jesteśmy wciąż na nie przygotowani i deklarujemy chęć ich podjęcia, tak jak rozmawialiśmy pierwotnie w piątek, gdy wydawało się, że zmierzamy do porozumienia. Późniejsza wizyta wicemarszałka województwa poważnie zmieniła jednak tę sytuację" - dodał lekarz. W sobotę podjęto decyzję o ewakuacji pacjentów pięciu oddziałów Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie, jednej z największych placówek ochrony zdrowia w regionie - poinformował wicewojewoda śląski Adam Warzocha.
Ewakuowanych ma być 30-40 pacjentów z pięciu oddziałów najbardziej zagrożonych.
Według zastępcy dyrektora ds. lecznictwa szpitala im. NMP Kazimierza Pankiewicza, do ewakuacji, która miałaby rozpocząć się jeszcze w sobotę, od rana przygotowywani są pacjenci oddziałów: intensywnej opieki medycznej dorosłych, neurochirurgicznego i patologii noworodka.
"Planujemy ewakuację dwudziestu kilku pacjentów. W sobotę, może kilkoro w niedzielę, zostaną indywidualnie przewiezieni karetkami reanimacyjnymi do śląskich szpitali. Ich transport i rozmieszczenie zabezpiecza Centrum Koordynacji Ratownictwa Medycznego woj. śląskiego" - powiedział Pankiewicz.
Głodówka protestacyjna w Końskich
Czwarty dzień głodują lekarze w Szpitalu Specjalistycznym św. Łukasza w Końskich, ostatnim w województwie świętokrzyskim, w którym lekarze nie wycofali wypowiedzeń. Głodujący to lekarze w trakcie specjalizacji, którzy nie mogli złożyć wypowiedzeń i w ten sposób solidaryzują się z około 60 kolegami, którzy wypowiedzenia złożyli.
Piątkowe rozmowy z dyrekcją nie przyniosły rezultatu. Lekarze odrzucili ofertę dyrektora Wojciecha Przybylskiego, który proponuje im podwyżkę 400-500 zł od 1 października i 15 proc. od 1 stycznia oraz dojście do pensji w wysokości trzech średnich krajowych do końca 2009 roku.
Jeśli lekarze do poniedziałku nie wycofają wypowiedzeń dyrektor przewiduje konieczność zawieszenia pracy kilku oddziałów: jedynego w regionie oddziału chirurgii naczyniowej oraz ortopedii, nefrologii, oddziału ginekologiczno-położniczego i noworodków. Na te oddziały nie będą przyjmowani pacjenci, a już przebywający będą powoli wypisywani. Według Przybylskiego pacjentów będą przyjmowały sąsiednie szpitale, a w przypadku chirurgii naczyń - lecznica w Krakowie.
Porozumienie w Suwałkach, Kaliszu i Skarżysku Kamiennej
Nie doszło do planowanej na piątek ewakuacji szpitala wojewódzkiego w Suwałkach (Podlaskie). Lekarze porozumieli się tam podczas nocnych negocjacji z dyrekcją w sprawach płacowych i zawiesili strajk. Dyrekcja zaproponowała im 800 zł podwyżki od 1 września. Zadeklarowała również, że płaca lekarzy w ciągu trzech najbliższych lat dojdzie do poziomu trzech średnich krajowych. W sobotę lekarze zaczęli wycofywać wypowiedzenia z pracy.
Porozumienie z dyrekcją zawarli też lekarze w Skarżysku- Kamiennej, dzięki czemu w poniedziałek szpital będzie pracował normalnie. Przewodniczący OZLL w skarżyskiej lecznicy Andrzej Dębowski powiedział, że porozumienie jest efektem daleko idącego kompromisu ze strony lekarzy.
Ostatnich 16 z 90 lekarzy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu wycofało w sobotę złożone w lipcu wypowiedzenia z pracy. Lekarze przedłużyli bieg wypowiedzeń o jeden lub dwa miesiące lub wycofali je bezterminowo. "Lekarze oczekują na nowy kontrakt z NFZ lub na inne, korzystniejsze dla nich rozwiązania finansowe" - powiedział Grzelak. Kaliski szpital jest największym w południowej Wielkopolsce. Zatrudnia 240 lekarzy.
pap, em