O napadzie na na tyłach Kościoła pw. Wszystkich Świętych w Poznaniu jako pierwsze informowały portale eska.pl i Polsat News. Według wstępnych informacji kilkanaście minut przed 11:00 napastnicy zaatakowali ochroniarza, który oddał strzały. Nie było informacji o osobach rannych. PAP przekazała, że mężczyzna wychodził z kantoru.
– Sprawcy zaatakowali ochroniarza nożem. Został niegroźnie ranny w rękę, ratownicy z zespołu pogotowia założyli mu opatrunki – relacjonował w rozmowie z Wprost.pl mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Obława na sprawców napadu w Poznaniu. Padły strzały
– Zakładamy, że sprawcy mogą poruszać się samochodem. Część policjantów przegląda nagrania z monitoringu. Ta część Starego Miasta jest dobrze monitorowana nie tylko przez kamery w prywatnych obiektach, ale także kamery monitoringu miejskiego. Na pewno pomoże nam to w identyfikacji sprawców. Prowadzimy także obławę na terenie miasta. Policjanci rozglądają się za autami z podejrzanymi osobami – mówił nam rzecznik.
Zaatakowany ochroniarz jest przesłuchiwany, dlatego na razie nie wiadomo, czy sprawcy byli zamaskowani. Według jego relacji było trzech sprawców napadu. Wcześniej w rozmowie z PAP mł. insp. Borowiak mówił, że mężczyzna przenosił pieniądze i zostały mu one skradzione.
– Ochroniarz użył broni w trakcie napadu, ale w tej chwili nie mamy informacji, by ktoś ucierpiał. Mam tu na myśli także sprawców. Choć ten temat jest jeszcze otwarty; wcześniej zdarzały się i takie sytuacje, gdy po użyciu broni przez policjantów w trakcie jakiegoś zdarzenia sprawcy „podrzucali” kompana z raną w brzuchu do szpitala dopiero rano. W tej chwili podajemy tylko sprawdzone informacje – kontynuował rzecznik.
Czytaj też:
Lubelskie. Napad na kantor. Trwa obława za sprawcąCzytaj też:
36-latka obrabowała na dwa banki. Jest w zaawansowanej ciąży