Kilka dni przed wigilią zajrzałem do jednego z licznych salonów Empiku i pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to wyeksponowana na specjalnym podeście powieść Agathy Christie „Morderstwo w Boże Narodzenie”. Niby nic niezwykłego: Agatha Christie napisała wiele powieści kryminalnych, a tę akurat wydano po raz pierwszy w 1939 roku. A jednak „krzycząca” obecność tej książka o zbrodni dokonanej w czasie Świąt jakoś mnie poruszyła, pewnie dlatego, że wokół mnie i wokół niej pełno bombek, udekorowanych choinek i kojącej muzyki, co ma nas wprawić w świąteczny błogostan, ale oczywiście nie bezinteresownie.
Ukojeni i rozradowani zbliżającymi się Świętami, mamy chętniej wymachiwać kartą płatniczą, by kupować bliskim prezenty, która to czynność chyba już ostatecznie zastąpiła religijne świętowanie, kiedyś uznawane za sens Świąt przez wszystkich, a dzisiaj już tylko przez nielicznych.
To mnie nie martwi, ale niezmiennie budzi moje zdumienie. Zwłaszcza to, jak szybko Święta z obrzędu sakralnego stały się powszechnym i chętnie obchodzonym obrzędem kulinarnym i handlowym.
Można powiedzieć mocniej: Święta przestały być religijne, a stały się popkulturalne.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.