Leszek S., były proboszcz parafii w Boguszowie-Gorcach, który w 2021 roku został skazany na 15 lat więzienia za wykorzystanie seksualne małoletnich i przywłaszczenie 335 tys. zł został wydalony przez Watykan ze stanu duchownego. Ostateczna decyzja opóźniła się najpierw ze względu na dwuletnie zawieszenie w okresie prokuratorskiego śledztwa (wszczętego wskutek zawiadomienia złożonego przez diecezję) i procesu karnego, następnie przez pandemię i znacznie utrudniony dostęp do osadzonego w zakładzie karnym, a wreszcie przez odwołanie byłego już duchownego do Watykanu.
Polski proboszcz wydalony z kapłaństwa przez Watykan
O wymierzonej przez Watykan karze poinformował w niedzielę biskup świdnicki Marek Mendyk w słowie do Wiernych odczytanym w ramach ogłoszeń duszpasterskich. Bp Mendyk nawiązał w piśmie do niedzielnej Ewangelii, w której Jezus wyrzucił kupców i bankierów ze świątyni.
„Ewangelia dzisiejszej niedzieli ukazuje Jezusa, który oczyszczał świątynię jerozolimską z tego wszystkiego, co nie było godne Boga. Zło i grzechy są tym, co przeszkadza w życiu z Bogiem, co wyrządza krzywdę innym, często zostawiając w nich głębokie rany. Jest to szczególnie dramatyczne wtedy, gdy zła dopuszcza się osoba, która powinna być przykładem i przewodnikiem na drodze do Boga i gdy rany zostają zadane małoletnim” – napisał biskup.
Dalej przekazał, że w Środę Popielcową otrzymał informację, że Papież Franciszek nałożył na Leszka S. karę wydalenia ze stanu duchownego.
„Oznacza to, że ten były ksiądz nie może już sprawować sakramentów, za wyjątkiem rozgrzeszenia w niebezpieczeństwie śmierci, ani nie może działać w imieniu Kościoła” – czytamy. „Półtora roku temu, w oparciu o dowody wykazujące powagę czynów wyrządzonych w sferze cielesnej i duchowej, podjąłem taką samą decyzję w pierwszej instancji, lecz duchowny odwołał się od niej do Stolicy Apostolskiej. Teraz, gdy nadeszło papieskie orzeczenie i dowiedział się już o nim osadzony w więzieniu, w poczuciu sprawiedliwości i należnego szacunku, z bólem i wstydem poinformowałem o nim w pierwszej kolejności Osoby Skrzywdzone. Jako aktualny przełożony byłego księdza przeprosiłem za jego postępowanie” – wskazał biskup.
Hierarcha zwrócił się też bezpośrednio do wiernych w dwóch parafiach diecezji świdnickiej, gdzie posługiwał obecnie już były ksiądz. „Jako Wasz pasterz przepraszam także Was za to, co osłabiło więź z Bogiem i Kościołem. Wiedzcie, że moimi myślami i modlitwami jestem przy wszystkich Osobach Pokrzywdzonych. Starałem się zadbać, aby na różne sposoby odczuły One wsparcie Kościoła. Wobec tej tragedii proszę: troszcząc się o wszystkie dzieci Kościoła, bądźmy czujni na różne sytuacje i zdarzenia, które mogą krzywdzić i mogą być złem” – zaapelował.
Bp Mendyk oczyszczony z zarzutów pedofili
Jednocześnie w ostatnich dniach poznaliśmy też rezultat sprawy samego bp. Marka Mendyka. Biskup w 2022 roku na łamach „Newsweeka” został oskarżony o pedofilię przez byłego kleryka Andrzeja Pogorzelskiego. Biskup od początku stanowczo zaprzeczał oskarżeniom, deklarował pełną współpracę w sprawie, samemu zwracając się o podjęcie działań, które miałyby ją wyjaśnić i pozwał wydawcę tygodnika o zniesławienie.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, już w maju zeszłego roku watykańska Dykasteria ds. Biskupów umorzyła sprawę „ze względu na brak wiarygodnych i niepodważalnych dowodów”.
– Otrzymałem decyzję Stolicy Apostolskiej jesienią ubiegłego roku – potwierdził dziennikowi bp Mendyk. Przekazał też, że nie informował publicznie o rozstrzygnięciu, bo trwa proces cywilny, który wytoczył wydawcy „Newsweeka”. Domaga się publicznych przeprosin, usunięcia wywiadu z Pogorzelskim z internetu oraz wpłaty 100 tys. zł zadośćuczynienia na cele charytatywne.
– Chciałem najpierw o tym orzeczeniu Watykanu poinformować sąd, nie chciałem, by dowiadywał się o tym z mediów – tłumaczy bp Mendyk. – Od początku mówiłem, że nie pozostanę obojętny wobec tego pomówienia. To było obliczone na zniszczenie mojej osoby, poniżenie w oczach opinii publicznej, właściwie przekreślenie całej mojej pracy. Nikogo nie powinno dziwić, że walczę o przywrócenie mi dobrego imienia – dodał.
„Rzeczpospolita” przypomina też, że również prokuratura nie znalazła podstaw do wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Czytaj też:
„Suta emerytura” dla arcybiskupa, który tuszował pedofilię. Terlikowski dla „Wprost”: Droga ku przepaściCzytaj też:
Skandal w Watykanie. Były jezuita miał wykorzystywać zakonnice