Pomimo, że księgowa startująca w konkursie na partnera firmy zarobiła dla korporacji 25 milionów dolarów i przepracowała w roku więcej niż każdy z pozostałych kandydatów – zarząd odmówił jej awansu. Osoby, które podjęły tę decyzję, oceniły ją jako „władczą, arogancką, samolubną i irytującą”. Pracownicy popierający Hopkins uznali, że jest „otwarta, niezależna, pewna siebie i odważna”.
Wypowiadający się w tej sprawie biegli sądowi wydali opinię, że w myśleniu mężczyzn, będących jednocześnie osobami odpowiedzialnymi za awans, obecne były schematy płciowe, które wpłynęły na zastosowanie wobec Hopkins kryteriów oceny odmiennych niż dotyczące konkurujących z nią kolegów.
W czasie gdy Ann Hopkins pracowała w firmie, wśród 662 osób status partnera miało tylko siedem kobiet. Spośród 88 osób ubiegających się o awans była jedyną kobietą, a decyzję w tym zakresie podejmowali mężczyźni.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.