Śmiertelny wypadek w Warszawie. Samochód stanął w płomieniach

Śmiertelny wypadek w Warszawie. Samochód stanął w płomieniach

Śmiertelny wypadek w Wilanowie
Śmiertelny wypadek w Wilanowie Źródło: PAP / Paweł Supernak
Samochód osobowy uderzył w drzewo w warszawskim Wilanowie i stanął w płomieniach. Policja potwierdziła, że w wyniku tragicznego zdarzenia zginęły trzy osoby.

Tragiczny wypadek samochodu osobowego miał miejsce przy ulicy Vogla w warszawskim Wilanowie. Jak informuje reporter TVN Warszawa Artur Węgrzynowicz, samochód uderzył w drzewo. Po chwili stanął w płomieniach i wkrótce doszczętnie spłonął. Jak informują świadkowie zdarzenia, w samochodzie znajdowały się co najmniej dwie osoby.

– Rozmawiałem ze świadkami, którzy podbiegli z gaśnicami gasić ten pożar. Mówią, że na pewno widzieli dwie osoby, które są w środku. Niestety pożar był tak rozwinięty, że nie byli w stanie ugasić pożaru gaśnicami. Nawet nie byli w stanie podejść do tego samochodu. Pojazd jest całkowicie spalony. Ruch jest zablokowany – mówił reporter na antenie TVN24.

Według nieoficjalnych informacji, trzecia ofiara wypadku miała zostać znaleziona poza samochodem.

Śmiertelny wypadek w Wilanowie. Trzy osoby nie żyją

Służby informacje o uderzeniu samochodu w drzewo i ogrodzenie przylegające do posesji przy Vogla 44 otrzymały około godziny 13:10.

– Po przyjeździe na miejsce pierwszego zastępu okazało się, że samochód cały jest objęty płomieniami. Mamy informację o trzech osobach, które znajdują się w środku. Trwa dogaszanie pojazdu – powiedział portalowi TVN Warszawa Wojciech Kapczyński ze stołecznej straży pożarnej.

Jak po godzinie 14 poinformowała TVN24, samochód udało się dogasić, ale akcja służb wciąż trwa.

Informację o śmierci trzech osób potwierdziła warszawska policja w portalu X.

„Tragiczny wypadek w Wilanowie. Około godziny 13 na ul. Vogla na łuku drogi kierowca BMW zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Pojazd stanął w płomieniach. Na miejscu śmierć poniosły trzy osoby” – czytamy w opublikowanym wpisie.

Policja dodała, że czynności na miejscu realizowane są pod nadzorem prokuratora. Zgodnie z nieoficjalnymi wiadomościami przekazanymi przez TVN24, wcześniej samochód miał być widziany na pobliskim parkingu, gdzie „kręcił bączki”. Policja miała już zabezpieczyć monitoring z tych miejsc.

Czytaj też:
Nie żyje kobieta i dwoje dzieci. Nowe ustalenia śledczych
Czytaj też:
Niepokojący komunikat NATO. Szkodliwe działania na terytorium sojuszu

Opracował:
Źródło: TVN Warszawa / TVN24