Nastolatek znalazł się kilkaset kilometrów od domu. Tak pomaga telefon Fundacji ITAKA

Nastolatek znalazł się kilkaset kilometrów od domu. Tak pomaga telefon Fundacji ITAKA

Młoda dziewczyna na huśtawce, zdjęcie ilustracyjne
Młoda dziewczyna na huśtawce, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Antonio Guillem
– Kilka dni temu w mediach społecznościowych Fundacji ITAKA zamieściliśmy informację o zaginięciu 17-latka. Dosłownie kilkanaście minut później zadzwoniła do nas pani, która widziała tego młodego chłopaka – mówi wiceprezes fundacji, Izabela Jezierska-Świergiel. Podkreśla, że ucieczki młodych osób z domu są problemem całorocznym.

Marzena Tarkowska, „Wprost”: Właśnie zaczynają się wakacje. Czy Fundacja ITAKA spodziewa się więcej zgłoszeń o zaginięciach osób małoletnich, czy są one problemem całorocznym?

Izabela Jezierska-Świergiel, Wiceprezes Zarządu Fundacji ITAKA: Różnicujemy ten czas tylko z jednego powodu – media interesują się ucieczkami głównie w czasie wakacji. Ale wykorzystujemy to zainteresowanie, by mówić o tym, że ucieczki są problemem całorocznym. Ze statystyk Komendy Głównej Policji nie wynika, by więcej dzieci uciekało w czasie wakacji.

Ilu nastolatków uciekło z domu w ciągu ostatniego roku?

Do Fundacji ITAKA zgłaszanych jest mniej zaginięć niż na policję. Często są one krótkotrwałe – nim rodzina je zgłosi, osoba się znajduje. W zeszłym roku zarejestrowano 2074 zaginięcia osób poniżej 18 roku życia. Około 1,5 tys. z tej liczby to zaginięcia osób w przedziale wiekowym 13-17 lat. Ucieczki są ich najczęstszą przyczyną. I, co ciekawe, jest to jedyna grupa wiekowa, w której przeważają dziewczęta.

Dlaczego tak się dzieje?

Nasi psychologowie przypuszczają, że wiąże się to z szybszym dojrzewaniem dziewcząt niż chłopców i dużą wrażliwością, często nawet nadwrażliwością. Ucieczki mogą mieć z tym związek, ale fundacja nie badała tej kwestii pod względem socjologicznym. W statystykach zaginięć nie są ujmowane poszukiwania opiekuńcze, czyli powtórne ucieczki oraz samowolne oddalenia się z ośrodków wychowawczych czy zakładu poprawczego, – to 16 tys. ucieczek. Chodzi tu o liczbę zdarzeń, a nie osób, czyli jeśli ktoś ucieka 8 razy w ciągu roku, to 8 zdarzeń mieści się w tej liczbie. W poszukiwaniach opiekuńczych rejestrowane są też niepowroty do ośrodków z przepustek.

Z czym związane są ucieczki młodych osób?

Najczęściej są związane z problemami, które je przerosły. Najprawdopodobniej w ich otoczeniu zabrakło osoby dorosłej, która mogłaby im pomóc. Być może nastolatek poprosił o pomoc, ale jej nie otrzymał, albo nie miał kogo o nią poprosić. Ucieczka wydaje się mu najszybszym sposobem rozwiązania problemu. Niestety, nawet wielu dorosłym osobom ucieczka kojarzy się z wakacyjną przygodą, ale może skończyć się bardzo źle. Dzieci mogą paść ofiarami osób, które nakłonią je do przestępstwa albo zaszantażują tak, że będą bały się wrócić do domu, ponieważ wydarzą się sytuacje, których będą się wstydzić lub wejdą w konflikt z prawem. Dzieci mogą też stać się ofiarami przestępstwa seksualnego czy zdarzenia o kryminalnym charakterze.

Czy rodzice zaginionych osób mają poczucie, że policja traktuje ich z powagą?

Wszystko zależy od tego, ile jest człowieka w człowieku, wiele zależy też od samej sytuacji, jej kontekstu. Kolejne ucieczki kwalifikuje się już nie jako zaginięcia, a jako poszukiwania opiekuńcze. To sprawia, że działania policji są znacznie mniej intensywne niż w przypadku tych pierwszych. Wbrew pozorom system poszukiwań w Polsce działa jednak bardzo sprawnie. Jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie, gdzie szuka się zaginionych dorosłych.

Rodziny osób zaginionych dość często ukrywają informacje, które mogą zaszkodzić lub pokazać rodzinę w złym świetle, dotyczące np. uzależnień, informacje o zaburzeniach psychicznych dziecka, o konfliktach w rodzinie. Od lat staramy się odmitologizować fakt, że uciekają tylko dzieci z patologicznych rodzin. Uciekają dzieci z dysfunkcyjnych rodzin, od przemocy w domu, przemocy rówieśniczej, konfliktów na różnych płaszczyznach, z powodu depresji czy wygórowanych oczekiwań rodziców. Zakończenie semestru i roku szkolnego to także sytuacje, gdy dziecko może zdecydować się na ucieczkę, z powodu rozczarowania rodziców. Często mówimy w ITACE, że ucieczkę dziecka poprzedza ucieczka dorosłego – np. w pracę czy w Internet. Zwracamy uwagę na to, ile czasu w sieci spędza dziecko, ale warto też przyjrzeć się temu, ile czasu z telefonem spędzamy my sami.

Jak wyglądają procedury, gdy zaginie dziecko?

Zaginięcie trzeba zgłosić na policję. Nawet jeśli zostanie zakwalifikowane jako poszukiwanie opiekuńcze, to pozwoli naszej fundacji opublikować wizerunek tej osoby. Bez zgłoszenia nie możemy tego zrobić. Można też zgłosić się do nas przed udaniem się na policję. Prowadzimy Telefon w Sprawie Zaginionego Dziecka i Nastolatka, pod numerem 116 000. Dyżurują przy nim psychologowie poszukiwacze, którzy uspokoją emocje rodzica i pomogą uporządkować działania.

Zdarza się, że rodzice dzwoniący do Itaki wstydzą się, że mało o dziecku wiedzą?

Zdarza się, że podczas zbierania przez nas informacji okazuje się, że rodzic nie wie, do kogo zadzwonić, bo nie zna nikogo, kto dziecku był bliski. Często jest to bardzo przykre. Ale to nie jest moment na robienie sobie wyrzutów, to moment na działanie i poszukiwanie. Uczymy psychologów rozmów z rodzinami osób zaginionych. Nigdy nie oceniamy, nie komentujemy, nie wzdychamy z dezaprobatą. Wypytujemy o rzeczy, które sprawdziły się w przypadku innych poszukiwań, a rodzic nawet o tym nie pomyślał. Np. o ulubione miejsca, takie, które się dziecku dobrze kojarzą, w których było szczęśliwe. To może być np. gospodarstwo gdzieś pod miastem, w którym kiedyś było z rodzicami na wakacjach. Taka informacja może być bardzo cenna.

Zdarza się też, że rodzice nie chcą zgłosić zaginięcia dziecka na policję, obawiają się publikacji wizerunku dziecka, ponieważ… się wstydzą. Tego, co pomyślą o nich sąsiedzi, znajomi, współpracownicy. Jednak jest to kluczowe do tego, żeby znaleźć ich dziecko całe i zdrowe.

Kto jeszcze dzwoni na ten numer?

Kiedy kontaktują się z nami nastolatki w trakcie ucieczki w pierwszej kolejności zadajemy dwa pytania: „czy jesteś bezpieczny?” i „czy masz w otoczeniu osobę dorosłą, z którą możesz porozmawiać?”. To nie musi być rodzic, czasem łatwiej porozmawiać z wujkiem czy babcią, bo problem na przykład dotyczy relacji między rodzicami. Myślę, że takie pytanie, czy nasze dziecko ma do kogo zwrócić się po pomoc, każdy rodzic powinien sobie zadać.

Na numer 116 000 dzwonią też informatorzy, często z cennymi wiadomościami. Kilka dni temu w mediach społecznościowych Fundacji ITAKA zamieściliśmy informację o zaginięciu 17-latka. Dosłownie kilkanaście minut później zadzwoniła do nas pani, która widziała tego młodego chłopaka siedzącego na placu zabaw. Znajdował się kilkaset kilometrów od domu. Informatorka odmówiła kontaktu z policją, ponieważ miała z nią niedobre doświadczenia. Miała do tego prawo. Powiadomiliśmy policję, a patrol natychmiast pojechał na miejsce. Okazało się, że jest to zaginiona osoba, która wymagała pomocy. Jej życiu zagrażało realne niebezpieczeństwo.

Kontaktuje się z nami dużo nastolatków. Przekazują nam informacje o kolegach i koleżankach, którzy uciekli. Gdyby nie my, spora część potwierdzających się informacji, nie trafiłaby na policję. Dzieci mogą się tego kontaktu bać, boją się nawet powiedzieć własnym rodzicom, że wiedzą coś na temat kolegi czy koleżanki, które uciekły. Dzwonią także ci, którzy podejrzewają planowanie ucieczki przez znajomego. Nie bierzemy wtedy telefonu i nie dzwonimy do rodzica dziecka, które planuje ucieczkę. Kierujemy młodym człowiekiem, który do nas zadzwonił, żeby wiedział jak zareagować, komu to zgłosić, bo pomoc osoby dorosłej będzie konieczna, mówimy też jak z tą osobą rozmawiać. Tłumaczymy, że zaangażowanie w tę sytuację osoby dorosłej, to nie „donos”, ale działanie dla dobra kolegi.

Wreszcie – dzwonią do nas osoby, które są poszukiwane, kończą 18. lat i informują nas, że nie chcą być poszukiwane dalej. To samo powinny zrobić na policji. Po potwierdzeniu tożsamości kontaktujemy się z rodziną i informujemy o woli tej osoby, by wstrzymać poszukiwania. To niestety kończy temat. Każda pełnoletnia osoba ma prawo do zerwania kontaktu z rodziną.

Numer 116 000 Telefon w Sprawie Zaginionego Dziecka i Nastolatka działa w 32 krajach Europy. Niezwykle przykre i trudne jest to, że z powodów finansowych w tym roku w Polsce został wyłączony na 1,5 miesiąca. Fundacji zabrakło własnych środków na jego prowadzenie z 1,5 proc. podatku. Utrzymanie linii obsługiwanej przez profesjonalistów to duże koszty, a ich wyszkolenie trwa trzy miesiące.

Więcej informacji o zaginięciach nastolatków można szukać w e-booku Fundacji ITAKA „Ucieczki nastolatków” na stronie nieuciekaj.pl

Czytaj też:
Akcja poszukiwawcza dziecka zakończyła się sukcesem. Wystarczył jeden telefon
Czytaj też:
Czy wiesz co przeżywa twoje dziecko? Może to kryzys psychiczny?

Źródło: WPROST.pl