Trudne chwile dla rodziny pięcioraczków z Horyńca. „Czekamy, co będzie dalej”

Trudne chwile dla rodziny pięcioraczków z Horyńca. „Czekamy, co będzie dalej”

Rodzina Clarke
Rodzina Clarke Źródło: Facebook / Pięcioraczki z Horyńca
Część rodziny pięcioraczków z Horyńca zmaga się z wirusem. „Czy jak choruje jedno, czy chorują wszyscy? Zaczęło się już w środę” – napisała pani Dominika.

Dominika i Vincent Clarke są znani w Polsce jako rodzice pięcioraczków z Horyńca. Łącznie mają jedenaścioro dzieci, a kilka miesięcy temu podjęli decyzję o przeprowadzce do Tajlandii. Kobieta w mediach społecznościowych relacjonuje życie swojej rodziny, co wzbudza zainteresowanie wielu internautów.

Trudny czas dla rodziny pięcioraczków z Horyńca. „Niania niechcący przyniosła nam do domu wirusa”

W jednym z ostatnich wpisów na Instagramie pani Dominika poinformowała, że dzieci zaczęły chorować. „Czy jak choruje jedno, czy chorują wszyscy? Zaczęło się już w środę, wymioty i gorączka u Evie, innych udało się uchronić metodą izolacji, niestety niania niechcący przyniosła nam do domu wirusa i od niedzieli rano dzieci po kolei się zarażają, już sama nie wiem, w co ręce włożyć, na razie Arianna, Ella, Evie gorączki i katar, Aleksander gorączka i wymioty... Czekamy, co będzie dalej” – napisała na Instagramie.

Nowe informacje pani Dominika przekazała we wtorek. „Kolejny dzień walki, katarki poskromione – maluszki mają się dużo lepiej, natomiast walczymy z gorączką Alexandra – podejrzewamy zakażenie dengą, bo wszystkie objawy na to wskazują” – czytamy. Internauci w mediach społecznościowych życzą rodzinie szybkiego powrotu do zdrowia.

Każdy rodzic wie, że choroba dziecka powoduje natychmiastowy wzrost wydatków. W niedawnym wywiadzie dla „Wprost” Dominika Clarke opowiedziała, jak na co dzień rodzinie udaje się wiązać koniec z końcem, aby utrzymywać finansowo tak liczną rodzinę.

– Bez pracy nie dalibyśmy rady, zważywszy, że koszty życia w Tajlandii są dużo wyższe niż początkowo szacowaliśmy. Być może dlatego, że ceny dla turystów są inne niż dla miejscowych. Niestety jedno ze źródeł finansowania mi odpadło, pracę zdalną, jaką miałam do tej pory, musiałam porzucić ze względów formalnych – powiedziała kobieta. – Ale już znalazłam alternatywę, udzielam, podobnie jak mąż, korepetycji online z języka angielskiego – dodała.

Czytaj też:
Mama pięcioraczków z Horyńca o przykrym doświadczeniu. „Namiętnie oglądają, by coś mi wytknąć”
Czytaj też:
Zachowanie matki pięcioraczków z Horyńca podzieliło internautki. „Może to jest jakiś zabobon?”

Źródło: WPROST.pl / Instagram