Polska: Sadurek (1 pkt), Skowrońska-Dolata (17), Liktoras (12), Dziękiewicz (7), Rosner (3), Podolec (28), Zenik (libero) oraz Glinka-Mogentale (7), Bednarek, Sawicka.
Serbia: Ognjenovic, Nikolic (22), Molnar (20), Brakocevic, Citakovic, Veljkovic, Cebic (libero) oraz Majstorovic, Vesovic, Simanic, Nesovic
W pierwszym secie Polska prowadziła 17:12 i roztrwoniła przewagę m.in. za sprawą słabszego przyjęcia i nieskończonych ataków. Początek drugiej partii był bardzo nieudany dla Polski. Rywalki bardzo szybko objęły prowadzenie 5:0. Ich przewaga wynosiła już 12:4. Jednak Polki potrafiły nie tylko wyrównać, ale również wygrać.
W trzecim secie wicemistrzynie Europy były tylko statystkami, dla świetnie w tym okresie gry dysponowanych Polek. Myliła się w ataku ich liderka Jelena Nikolic, która coraz mocniej odczuwała zmęczenie. Polska wygrała tego seta 25:12, co jest rzadko spotykanym wynikiem przy tej klasie drużyn. W czwarta partia przebiegała pod dyktando drużyny Serbii.
W tie breaku Polska objęła prowadzenie 4:1. Skuteczny stał się znowu polski blok, który praktycznie nie funkcjonował w poprzedniej partii. Podobnie jak w całym meczu podobnymi atakami popisywała się Anna Podolec.
Mimo wygranej Polki nie mają już szans na olimpijski awans z Pucharu Świata. Następną będzie miała w styczniu w turnieju kontynentalnym w Halle.
"Ważne, że po tych wszystkich niepowodzeniach zespół podniósł się i podjął, co najważniejsze, skuteczną walkę - powiedział były trener reprezentacji kobiet Zbigniew Krzyżanowski. - Warto pochwalić Annę Podolec, która została liderką w spotkaniu Serbkami. Mecz był nierówny, oba zespoły popełniły sporo błędów i seriami traciły punkty."
Polski zespół poprowadził w tym spotkaniu dotychczasowy drugi trener Mauro Masacci. Jego asystentem był Grzegorz Kosatka. Ze względu na ważne sprawy osobiste do Włoch odleciał trener reprezentacji Polski Marco Bonitta.
pap, em