Jego wizyta w Polsce wywołała furorę, teraz wyzywa Ewę Swobodę. „Nigdy w życiu nie przegrałem”

Jego wizyta w Polsce wywołała furorę, teraz wyzywa Ewę Swobodę. „Nigdy w życiu nie przegrałem”

Ewa Swoboda
Ewa Swoboda Źródło: PAP / Adam Warżawa
Najszybsza Polka w historii nie zakwalifikowała się do finału olimpijskiego biegu na 100 metrów. Wkrótce może ją jednak czekać inne interesujące wyzwanie, związane z jednym z najpopularniejszych youtuberów na świecie.

Internetowa gwiazda IShowSpeed, czyli Darren Jason Watkins Jr., w ostatnich dniach miał wiele wspólnego z Polską. Pojawił się w naszym kraju na dwóch streamach, podczas których wielokrotnie deklarował, że jest oczarowany Polską i Polakami. W Warszawie i Krakowie towarzyszyły mu tłumy fanów, a relacje wideo z obu wypraw cieszyły się w sieci wielką popularnością.

IShowSpeed wróci do Polski na bieg ze Swobodą?

– To jest szaleństwo. Kocham Polskę! Jeśli będzie 26 mln, wracam tu za rok i poślubię Polkę. I tego samego dnia się rozwiodę. Polska to najlepszy kraj w Europie – krzyczał znany z wyjątkowej ekspresji youtuber. Jeżeli takie obietnice mogą nie wydawać się zbyt poważne, to co dopiero powiedzieć o najnowszych stwierdzeniach Amerykanina.

Podczas jednego ze streamów IShowSpeed oglądał podesłany mu przez widza klip z Ewą Swobodą. Zaproponowano mu, by spróbował pościgać się z polską biegaczką. „Jeżeli jeszcze raz przyjedziesz do Polski, to musisz się z nią pościgać. Jest obecnie jedną z najszybszych dziewczyn na świecie i jest biała” – głosiła wiadomość na czacie.

IShowSpeed kontra Ewa Swoboda. „Nigdy nie przegrałem”

Twórca internetowy zareagował na ten pomysł entuzjastycznie. – Jej nazwisko to Swoboda. Nikt na świecie nie może mnie pokonać w wyścigu. Jestem teraz poważny. Nie było takiego momentu w moim życiu, kiedy przegrałem wyścig. Mówię to całkowicie serio, nie żartuję. Dlatego mam taki pseudonim, bo nazywali mnie dawniej „Speed”, ponieważ nie przegrałem żadnego wyścigu – opowiadał youtuber, wywołując niedowierzanie wśród słuchaczy.

Ewa Swoboda nie odniosła się jeszcze do pomysłu wyścigu. Polka pechowo nie awansowała do finałowego biegu igrzysk olimpijskich na 100 metrów. Zabrakło jej zaledwie 0,01 sekundy. – Ten piątkowy wynik pozwolił mi myśleć, że jest dobrze. Ten czas osiągnęłam w południe, a to pozwalało myśleć, że wieczorem może być jeszcze szybciej. To jest jednak inny dzień i inne bieganie. Nie będę też zwalała na okres, który teraz mam. Po prostu zabrakło jednej setnej sekundy. Może zabrakło cierpliwości – mówiła po przegranych kwalifikacjach. Polkę czeka jeszcze sztafeta 4x100 metrów. Bieg już w czwartek 8 sierpnia.

twitterCzytaj też:
Streamer był zachwycony Polską, ale do tej atrakcji nie wszedł. Nie dostał zgody
Czytaj też:
Popularny amerykański youtuber odwiedził Warszawę. Polacy oszaleli na jego punkcie