Oszuści wymyślają kolejne sposoby, aby wyłudzić od ludzi pieniądze. Trzeba być uważnym zarówno w świecie wirtualnym, jak i realnym. Oszuści próbują uzyskać dostęp np. do naszych poufnych danych, kont bankowych, czy kart kredytowych. Niektórzy oszuści podszywają się pod celebrytów. Głośno jest o przypadkach oszustwa „na policjanta”, „na wnuczka”, czy „amerykańskiego żołnierza”.
Kolejny sposób na wyłudzenie pieniędzy
Kreatywność oszustów nie zna granic, a jednym z takich przykładów jest oszustwo „na rynnę”. Schemat polega na tym, że fałszywa ekipa „budowlańców” podjeżdża pod dom swojej ofiary i oferuje swoją usługę w postaci wymiany rynien lub elementów poszycia dachu. Świadomie wybierane są domy na uboczu (zwłaszcza w wioskach lub małych miejscowościach), osób w podeszłym wieku lub samotnych.
Oszuści w rozmowie wyjaśniają np., że wracają z budowy do miejsca zamieszkania i „z chęcią pozbędą się w dobrej cenie rynien i pozostałych materiałów budowlanych”. Przekonują, że zgodnie z ich fachowym okiem „rynny nie wytrzymają najbliższej ulewy” i oferują wymianę w promocyjnej cenie. Zapłata ma być jednak w formie gotówki z góry lub pobierana jest wysoka zaliczka. Oszuści znikają jednak pod nieuwagę lub chwilową nieobecność właściciela posesji.
Policja ostrzega przed oszustwem „na rynnę”
Policja radzi, aby w przypadku konieczności skorzystania z pomocy fachowców wybierać sprawdzone firmy. Przed rozpoczęciem prac należy zawsze sporządzić umowę, w której oprócz danych wykonawcy, będzie zawarty zakres prac, termin oraz koszt ich wykonania.
Jeśli w trakcie realizacji umowy okaże się, że trzeba wykonać dodatkowe prace lub na przykład dokupić niezbędne materiały, warto wówczas sporządzić aneks do umowy. Funkcjonariusze apelują, aby nie wierzyć w „atrakcyjne oferty” i nie działać pod presją czasu. W przypadku wątpliwości warto zadzwonić na policję.
Najpierw „lukratywna oferta”, potem „horrendalna suma”. „Rekiny dachowe” grasują w Niemczech
Do tego typu oszustw dochodzi nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Ostatnio przekonała się o tym pewna kobieta z Nadrenii-Palatynacie w zachodnich Niemczech. Tym razem „lukratywna oferta” polegała na rzekomej zapłacie jedynie za materiały, a nie robociznę. Po wykonaniu pracy, która została źle zrobiona, fałszywi dekarze i tak zażądali „horrendalnej sumy”. W tym wypadku kobieta była czujna, a obcokrajowcy zostali zatrzymani. Tego typu oszuści nazywani są „rekinami dachowymi”.
Czytaj też:
„Tato, to jest mój nowy numer”. Naszemu czytelnikowi zapaliła się czerwona lampkaCzytaj też:
Polacy oszukani w nadmorskim kurorcie. „Kod do drzwi wejściowych nie zadziałał”