Matka pięcioraczków z Horyńca ujawniła tajemnicę. „Jestem najgorsza w rodzinie pod tym względem”

Matka pięcioraczków z Horyńca ujawniła tajemnicę. „Jestem najgorsza w rodzinie pod tym względem”

Dominika Clarke z pięcioraczkami z Horyńca
Dominika Clarke z pięcioraczkami z Horyńca Źródło: Instagram / Rodzina Clarke
Matka pięcioraczków z Horyńca przyznała, że jest „bałagan to jej drugie imię”. Porównała również, jak wygląda wyjście na basen z dziećmi w Polsce i Tajlandii.

Matka pięcioraczków z Horyńca wstawiła ostatnio kilka nagrań dokumentujących życie rodziny. „Nie oglądaj jeśli szukasz wrażeń – to tylko nudny dzień wielodzietnej rodziny” – napisała w opisie filmu. „Dzień jak co dzień, wstajemy, coś jemy, zakupy, czasem wyskoczymy na plażę, czy coś nowego spróbujemy – cieszymy się z małych, codziennych rzeczy – kilka osób pisało mi, że filmiki nudne, że ciągle to samo – cóż mogę powiedzieć, takie mamy życie” – dodała Dominika Clarke.

„Bałagan? To moje drugie imię… jestem najgorsza w rodzinie pod tym względem, a kto u Was robi bałagan” – skomentowała z kolei kilka dni wcześniej matka pięcioraczków z Horyńca.

Zaskakujące wyznanie matki pięcioraczków z Horyńca. „Przyznam, że w Polsce byłoby to niemożliwe”

„Wieloraczki i basen – jak to wygląda w praktyce? Jak ogarniamy 5 maluchów w wodzie? Przyznam, że wyjścia na basen publiczny w Polsce byłyby niemożliwe, chyba że pojedynczo, tu mamy tę niesamowitą możliwość korzystania z basenu przy domu, choć nie jest to takie proste, jak może się wydawać. Wejście do basenu jest bezproblemowe, gorzej z wyjściem i ilością maluchów do wysuszenia i przebrania” – stwierdziła innym razem Dominika Clarke.

Matka pięcioraczków z Horyńca zaznaczyła, że w tej sprawie „dużym ułatwieniem jest basen koło domu”. Przyznała jednak, że jak je przygotowuje do kąpieli to „maluszki grzecznie czekają w kojcu, a one je pojedynczo wynosi”. – Czasami jest przy tym dużo krzyków, bo w końcu też się denerwują – opowiadała Dominika Clarke. Matka pięcioraczków z Horyńca zaznaczyła również, że „gimnastyka w wodzie jest niesamowicie pomocna przy rehabilitacji wcześniaków”.

Dominka Clarke: Już nie długo to będzie »siara«

Matka pięcioraczków z Horyńca niedawno opisywała również swoje wyjście z nastoletnim synem na ryby. „Ostatnimi podrygami łapię te chwile z nastoletnim synem, bo wiem, że już nie długo to będzie »siara« (tak się kiedyś mówiło)” – stwierdziła Dominik Clarke. „Minie kilka lat młodzieńczych, trochę buntu, szukania siebie i być może znów pójdziemy na ryby” – podkreśliła matka pięcioraczków z Horyńca.

Czytaj też:
Rodzina pięcioraczków z Horyńca się przeprowadza. „Nastał ten dzień, godzina zero”
Czytaj też:
Mama pięcioraczków z Horyńca ma problem. „Wypadek przy pracy”

Źródło: WPROST.pl