Izabela P. została odnaleziona we wtorek 20 sierpnia po 11 dniach poszukiwań. 35-latka z Kruszyna zaginęła w tajemniczych okolicznościach. W jej poszukiwania byli zaangażowani specjalnie wyszkoleni funkcjonariusze, psy tropiące, wolontariusze, grupy poszukiwawczo-ratownicze, czy Świadkowie Jehowy. Ostatecznie kobieta zapukała do drzwi znajomych w Bolesławcu. Internauci zaczęli się domagać, aby Izabela P. poniosła koszty poszukiwań.
Adwokat Tomasz Gołembiewski w rozmowie z „Wprost” wyjaśnił, że „oburzenie społeczne z powodu kosztów akcji poszukiwawczej poniesionych przez Policję oraz inne służby jest całkowicie zrozumiałe moralnie”. Dodał jednak, że „pod względem prawnym jest jeszcze za wcześnie, aby móc odpowiedzieć na pytanie, czy i kto mógłby zostać obciążony obowiązkiem pokrycia kosztów poszukiwania 35-latki z Kruszyna”.
Izabela P. odnaleziona. Jeden podpis wystarczył, aby nie doszło do poszukiwań
„Gazeta Wyborcza” zauważa jednak, że akcja poszukiwawcza mogła się skończyć bardzo szybko. Wystarczy, że osoba, która wie lub domyśla się, że zgłoszono jej zaginięcie, przyjdzie na policję. Stosowne przepisy – precyzujące, co ma zrobić osoba, której zaginięcie zgłosili najbliżsi, a która nie chce być przez nich szukana – zawiera rozporządzenie Komendanta Głównego Policji z 2018 roku.
Czytamy w nim, że poszukiwania kończą się m.in. wtedy, kiedy „odnaleziona, pełnoletnia i nieubezwłasnowolniona osoba zaginiona nie wyraziła zgody na ujawnienie osobie uprawnionej swojego aktualnego miejsca pobytu oraz złożyła pisemne oświadczenie”. Wzór takiego oświadczenia jest załącznikiem do zarządzenia. Wówczas osoba zaginiona, która nie chce się kontaktować z rodziną, musi zgłosić się do najbliższej jednostki policji i tam się wylegitymować.
Izabela P. odnaleziona, internauci chcą ją obciążyć kosztami poszukiwań. Można było tego uniknąć
Zostawia się swoje dane, kontakt i miejsce pobytu. Następnie osoba deklaruje, że nic jej nie jest, nie jest zagrożona i nie potrzebuje żadnej pomocy policji. W oświadczeniu zawarto bowiem twierdzenie, że ze względów osobistych doszło do świadomego zerwania kontaktu z osobami, które mogą poszukiwać zaginionej. Takiej decyzji nie trzeba nawet tłumaczyć.
Czytaj też:
Izabela P. przesłuchana. Prokuratura o szczegółachCzytaj też:
Decyzja Izabeli P. nie była zaskoczeniem? Nie ona jedna wybiera taką drogę