Polacy narodem grzybiarzy? Sondaż dla „Wprost”. Piechociński komentuje: Czasem wściekam się

Polacy narodem grzybiarzy? Sondaż dla „Wprost”. Piechociński komentuje: Czasem wściekam się

Janusz Piechociński z zebranymi grzybami
Janusz Piechociński z zebranymi grzybami Źródło: X / @Piechocinski
Ponad 70 proc. Polaków zbiera grzyby, z czego ponad 20 proc. oddaje się tej czynności często – wynika z badania agencji SW Research dla „Wprost”. Miłość rodaków (i własną) do grzybobrania komentuje dla nas Janusz Piechociński, „maniakalny” – jak sam o sobie mówi – grzybiarz. I opowiada, jak raz, podczas zbiorów, omal nie doszło do rękoczynów, ale nie o zawartość koszyka poszło...

Jest taki czas, gdy w polskich lasach natura obdarza nas jednym z najciekawszych swoich skarbów. Na tronie tego leśnego świata zasiada dumny borowik szlachetny. Obok niego, wśród igliwia, czają się zastępy podgrzybka brunatnego. Nieopodal, w brzezinach, swoje księstwo umościł koźlarz babka, a w piachach pod parasolem młodych sosen – maślak zwyczajny. A to dopiero początek, bo w leśnym skarbcu czeka na odnalezienie jeszcze: pieprznik jadalny (popularnie zwany kurką), gąska zielonka, opieńka miodowa, rydz, czubajka kania, a dla bardziej wtajemniczonych: siedzuń sosnowy, lakówka ametystowa, twardzioszek przydrożny czy żółciak siarkowy. I wiele, wiele innych.

W powszechnym przekonaniu Polacy to naród grzybiarzy, ale ilu naszych rodaków, gdy czas dojrzeje, rusza z koszami i kozikami na leśne łowy? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Czy chodzisz w sezonie na grzyby do lasu?

Na tak postawione pytanie w badaniu agencji SW Research dla „Wprost”, 21,2 proc. osób wybrało odpowiedź: „Tak, często”, a 50,2 proc. – „Tak, czasami”.

28,6 respondentów twierdzi, że nigdy nie zbiera grzybów.

To, że Polacy tak chętnie spędzają czas na łonie natury, dobrze świadczy o narodzie, ale ma też drugą stronę medalu. Janusz Piechociński od lat deklaruje, że jest „maniakalnym grzybiarzem”. A ci – jak mówi w rozmowie z „Wprost” – nie lubią, gdy w miejscu, w którym sami od lat zbierają grzyby, pojawiają się inni.

– Jeśli ktoś przede mną wyzbiera, wyzwala się we mnie instynkt grzybomaniaka, wściekam się. Chętnie bym oddał nawet połowę swoich zbiorów, byleby nikt przede mną tego wcześniej nie zrobił – mówi były wicepremier i minister rolnictwa w rządzie PO-PSL.

Na czym polega owa mania? Piechociński przekonuje, że tych prawdziwych maniaków, jak on, jest niewielu.

– O grzybiarzach można opowiadać godzinami. Z reguły jednak bywają mocni w gębie. Opowiadają, jak biją rekordy w zbieraniu, a w starciu z prawdziwym maniakiem, wymiękają – dodaje.

twitter

Wzorcowy grzybiarz

Z sondażu wynika, że grzybiarzy jest więcej niż grzybiarek. 23 proc. mężczyzn deklaruje częste wizyty w lesie, a 53,3 proc. bywa tam po grzyby czasami. Wśród kobiet to odpowiednio 19,6 i 47,4 proc.

Najwięcej osób, które nie zbierają grzybów nigdy, znajdziemy wśród najmłodszych respondentów, do 24. roku życia (31 proc.), wśród osób z najniższym wykształceniem, podstawowym/gimnazjalnym (aż 42,3 proc.) i wśród zamieszkujących miasta z populacją od 200 do 499 tys. (50 proc.).

Jeśli zaś chcielibyśmy scharakteryzować modelowy wzorzec grzybowego zapaleńca, takiego, który w ciągu roku wielokrotnie ściga się z innymi na najobfitsze zbiory, to na podstawie wyników badania SW Research dla „Wprost”, wyglądałby on mniej więcej tak:

Mieszkający na wsi mężczyzna, w wieku od 25-34 lat, po zawodówce, zarabiający powyżej 7 tys. zł.

To właśnie wśród tych wymienionych cech badanych znalazło się najwięcej odpowiedzi: „Tak, często”.

Do wzorca nie do końca pasuje nasz rozmówca, Janusz Piechociński, naczelny grzybiarz wśród polityków. Mężczyzna, owszem, urodzony i obecnie również mieszkający na wsi – też się zgadza, choć to taka wieś podmiejska, ale nieco starszy i po studiach. Do portfela panu Januszowi zaglądać nie chcemy.

Z pamiętnika maniakalnego grzybiarza

Byłemu liderowi PSL często śnią się grzybowe przygody, ale i w „realu” dzieją się cuda.

Źródło: Wprost