Jak dowiadujemy się z oznaczenia na początku filmu, opisywany poniżej materiał powstał 19 sierpnia 2024 roku. Widzimy na nim Dominikę Clarke, mamę pięcioraczków z Horyńca. Towarzyszy jej początkowo mąż Vincent, który później oddali się do własnych obowiązków. Influencerka zostanie z dwójką dzieci, które zabierze na zakupy.
Mama pięcioraczków z Horyńca na zakupach
– Sklepów z ciuchami na Koh Lancie, czyli naszej wyspie, jest naprawdę dużo i jak widzicie jest naprawdę duży wybór – mówiła Dominika, kiedy już pojawiła się w sklepie. – Jeśli mogę coś doradzić, to przyjeżdżając na taką wyspę, nie należy brać ze sobą za wielu rzeczy, bo można naprawdę tanio kupić tutaj na miejscu – wróciła uwagę.
Następnie podała zainteresowanym ceny ubrań, przeliczając od razu na złotówki. – Klapeczki kosztują około 15 zł, sukienki 15 zł, spodnie podobnie, koszulki są różne: 25 do 40 zł – wymieniała. Podzieliła się też ciekawostką, dotyczącą lokalnego handlu. – Tajowie bardzo chętnie sami od siebie dają jakąś zniżkę – zdradziła.
Dominika Clarke zwracała uwagę na bogaty asortyment sklepu, w którym oprócz ubrań, było też wiele zabawek. – Są specjalne stroje do ćwiczenia tajskiego boksu. Kolorowe spodnie dla pań, piękne naszyjniki. Kilka osób pytało mnie o magnesy, ale jak do tej pory nie znalazłam w żadnym sklepie magnesów na lodówkę.
Ostrzegła jednak, że nie każdy będzie zadowolony z tajskich produktów. – Męskie koszule są bardzo wąskie. Nawet jeżeli są długie na długość, to bardzo wąskie na szerokość. Obawiam się, że Vincent wyglądałby w tym co najmniej śmiesznie – mówiła, odnosząc się do swojego męża. – W sumie kupiliśmy tylko piłkę i jakieś łopatki. Sukienek szukać będziemy gdzie indziej – podsumowała zakupy.
Gotowanie z Dominiką Clarke
Na koniec nagrania zobaczyliśmy też kilkadziesiąt sekund materiału z kuchni. – Obiadek dla dużej rodziny – mówiła mama pięcioraczków, wymieniając przygotowane produkty. – Prawie 2 kg kurczaka, 5 kg ryżu, pad kra pao i warzywa do curry. Z tego wyczaruję dwie potrawy tajskie, bo dzisiaj mamy tajski wtorek i zawsze we wtorek jemy coś tajskiego. W menu czerwone curry oraz pad kra pao – opowiadała. Nie przedstawiła niestety całego procesu gotowania, decydując się tylko na zdjęcia gotowych potraw.
Czytaj też:
Co nowego u rodziny pięcioraczków z Horyńca? Dobra i zła wiadomośćCzytaj też:
Mama pięcioraczków z Horyńca pokazała „rachunek grozy”. Gigantyczna kwota za prąd