Mike jest zapalonym wędkarzem i niemal każdą wolną chwilę poświęca swojemu hobby, które daje mu nie tylko możliwość bliskiego obcowania z przyrodą, ale także czas wyciszenia i przemyśleń. Kilka dni temu postanowił po raz kolejny spróbować swoich sił. Jak to zwykle bywa, miał nadzieję, że los będzie mu sprzyjał, a Leesville Lake przyniesie szczęście.
Chwila, która „zmroziła krew w żyłach”. Wędkarz w starciu z wielkim okazem
Do łowienia przygotował się w standardowy, wypracowany już sposób. Do wędki przyczepił przynętę, która sprawdzała się przy innych próbach, a następnie rozpoczął się proces wyczekiwania.
Ryba pojawiła się późnym rankiem, a ta chwila – mimo że Mike nie jest żółtodziobem – „zmroziła mu krew w żyłach”. Mężczyzna od razu zdał sobie sprawę z tego, że trafił mu się wielki okaz, a co za tym idzie, walka może trwać wiele godzin i być niezwykle zacięta. Jak się okazało, Mike się nie mylił, a zdobyte doświadczenie pozwoliło mu wyjść zwycięsko z tego pojedynku. Mężczyzna powoli wciągnął rybę na pokład łódki.
Wędkarz złowił rybę-potwora. „Czekałem aż mój puls się uspokoi”
Wymiary szczupaka zrobiły na nim ogromne wrażenie. Ryba mierzyła niemal 130 centymetrów. Mike postanowił uwiecznić ten moment i wykonał na pamiątkę zdjęcie, a następnie postanowił wypuścić szczupaka. Wędkarz relacjonował, że na długo zapamięta ten dzień, a podczas całej akcji towarzyszyły mu wielkie emocje, które trudno było opanować, nawet po uwolnieniu ryby.
– Wypuściłem ją, drżałem. Nalałem sobie kawy i siedziałem tak przez 20 minut, czekając aż mój puls się uspokoi – opowiedział Mike. Do mężczyzny trafiły liczne gratulacje nie tylko ze względu na udany połów, ale również ze względu na to, że uwolnił rybę.
Czytaj też:
Rekordowa ryba na wędce Polaka. „W dźwiganiu karpia musiał mi pomagać tata”Czytaj też:
Wędkarz pobił rekord. Tak gigantycznego amura nie złowił jeszcze nikt