Krystyna Romanowska: „Wszystko może stać się żywe, jeżeli samotność osiągnie pewien poziom” – pisze pani w swojej znakomitej książce „Deus sex machina”. Wzrasta liczba ludzi, którzy żyją w towarzystwie humanoidów, najczęściej na potrzeby seksualne, choć – jak udowadnia pani w książce – czasem wykraczają one poza seks. Dla mnie jest oczywiste, że ludzie będą tworzyli relacje z robotami. Pytanie, co potem? Jak tworzenie takich związków wpłynie na ludzi?
Ewa Stusińska: A dla mnie nie jest to tak oczywiste, jak dla pani. Nie wydaje mi się, że za kilkanaście lat będziemy powszechnie tworzyli ludzko-robocie związki i przedstawiali rodzinie naszego androida, mówiąc: „To jest mój/moja partner/ka Galaxy”.
To raczej zawsze będzie mało popularna opcja, łatwo dostępna, ale kosztowna. Być może stanie się jakąś formą alternatywy wobec trudnych związków lub życia w samotności.
Bardziej jednak widzę jej zastosowanie w sytuacji osób z niepełnosprawnościami, pozostających długi czas w odosobnieniu (wojsko, więzienie) lub mających problemy z przezwyciężeniem lęku społecznego. Prawdopodobne, że pojawi się możliwość zapisywania „na receptę” seksrobotów w celach terapeutycznych. Więc to będzie możliwe, ale jakoś nie potrafię pogodzić się z myślą, że oczywiste.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.