Po raz pierwszy od 2014 roku zgłoszono ponad milion zgonów łososia hodowlanego w jednej hodowli, w jednym cyklu produkcyjnym – podał „The Guardian”.
– Dane przeanalizowane na podstawie statystyk rządowych są „głęboko niepokojące” – powiedział John Aitchison, przemawiając w imieniu lokalnych grup zaangażowanych w ochronę środowiska przybrzeżnego i morskiego Szkocji, bo właśnie o tym kraju mowa.
Dodał, że spodziewany jest kolejny wzrost liczby zgonów tych ryb.
Sprzedaż łososia bije rekordy
Pod koniec ubiegłego roku, kiedy śmiertelność łososia na szkockich farmach osiągnęła rekordowy poziom, apelowano o zaprzestanie ekspansji jego krajowej hodowli. Mimo to łosoś pozostaje drugą najpopularniejszą rybą w Wielkiej Brytanii (po tuńczyku).
Firma Mowi Scotland, hodowca łososia, za śmierć tylu osobników obwinia wzrost temperatury morza. Grupa aktywistów Animal Rising sfilmowała zaś tę rybę podczas tego samego cyklu produkcyjnego, w którym doszło do miliona zgonów. Wideo wydawało się przedstawiać chore łososie z licznymi obrażeniami lub opuchniętymi czy pękniętymi gałkami ocznymi.
Reakcja hodowcy
Ben Hadfield, dyrektor operacyjny Mowi Scotland, odrzucił wszelkie sugestie, że masowa śmiertelność jest oznaką złego dobrostanu ryb i stwierdził, że zgony były spowodowane bezprecedensowym wzrostem temperatury morza. To z kolei spowodowało zakwity meduz. Ich kontakt z oczami, skórą i skrzelami łososia może powodować problemy zdrowotne i śmierć.
– Wszelkie sugestie, że jest to spowodowane złymi warunkami czy też fiksacją na punkcie zysków lub nadmierną hodowlą, są bardzo fałszywe i wprowadzające w błąd – stwierdził.
Hadfield dodał, że materiał filmowy z Animal Rising jest selektywny. – Na filmie widać ryby z uszkodzeniem oczu, jak można sądzić, po oparzeniu przez meduzę lub gojącymi się ranami. Nie pokazuje większości populacji – ocenił.
Czytaj też:
Tajemniczej ryby nie widziano od niemal dwóch dekad. „Duch Mekongu” powrócił po latachCzytaj też:
Każdy wędkarz marzy o rekordach. Sprawdź, czy znasz aktualne