„Poruszę dziś temat, który może wywołać w Was mieszane uczucia. Chodzi o moją córkę, Gracie. Ma dwa i pół roku i nie mówi. Gracie żyje w swoim małym świecie pełnym tańca, śpiewu i zabaw z rodzeństwem. Jest szczęśliwa, ciekawa życia, ale jeszcze nie mówi – dla nas to naturalne, jeszcze ma czas” – napisała w mediach społecznościowych matka pięcioraczków z Horyńca.
Dominika Clarke odniosła się do presji, aby przebadać córkę i zacząć z nią pracować u specjalistów. „Tak rodzi się mój wewnętrzny konflikt – walka między sercem a tym, co »powinno się« zrobić. Z jednej strony chcę jej dać czas na bycie dzieckiem, na poznawanie świata w jej własnym tempie. Z drugiej strony czuję ciężar społecznych oczekiwań, tych wszystkich głosów, które sugerują, że jeśli nie pójdziemy za radą specjalistów, to narażamy jej przyszłość” – wyjaśniła matka dzieci. Dywagowała potem, „czy warto poddać się oczekiwaniom otoczenia, czy jednak słuchać intuicji i pozwolić dzieciom być dziećmi, na własnych zasadach”. Zaprosiła również do dyskusji jej obserwujących, prosząc ich, aby oni także zabrali głos w tej sprawie.
„Wiem, że wiele z was przechodzi przez podobne dylematy”
Kilka wpisów później Dominika Clarke ponownie zabrała głos w sprawie swojej córki, Grace. Zaznaczyła, że temat domniemanego spektrum Grace wywołał ogromne emocje. „Wiele osób, widząc nasze życie w internecie, oczekuje, że jako osoba publiczna będę znać odpowiedzi na wszystkie pytania, że będę podejmować idealne decyzje. Ale prawda jest taka, że jestem zwykłą mamą, która – tak jak wielu z Was – zmaga się z pytaniami, wątpliwościami, czasami nawet brakiem pewności co do własnych wyborów” – napisała influencerka.
Dodała, że dzieli się tym wszystkim, bo wie, że „wiele z Was przechodzi przez podobne dylematy”.
Czytaj też:
Dominika Clarke o śmierci jednego z pięcioraczków z Horyńca. „Ta cisza bolała bardziej niż słowa”Czytaj też:
Szczere wyznanie matki pięcioraczków z Horyńca. „Ostatnio coś we mnie pękło”