W środę, późnym wieczorem, w centrum stolicy doszło do bójki, w której uczestniczyć mogło łącznie kilkanaście osób. Wymiana zdań przebiegała w obcym języku, lecz wiadomo, że była ostra po zachowaniu mężczyzn, którzy byli agresywni.
Warszawa. Bójka pod kebabem. Pilnie wezwano policję
Jak opisuje portal Telewizji Polskiej, do kłócących się dwóch mężczyzn w pewnym momencie podjechała taksówka – kierowca zahamował z piskiem opon. Z niej wysiadły kolejne osoby, które od razu dołączyły do kłócących się. W końcu dwie, rozzłoszczone grupy rzuciły się na siebie. Część uczestników bójki miała mieć ze sobą noże. Gdy sprzedawcy kebabów (w pobliżu znajduje się parę tego typu lokali) wyszli na zewnątrz, by sprawdzić, co się dzieje, również dzierżyli w rękach ostre narzędzia – służące do krojenia mięsa na popularną, turecką potrawę.
Całe zdarzenie zrelacjonował redakcji jeden ze świadków. Twierdzi on, że jeden z uczestników bójki nagle przewrócił się, zaraz po otrzymaniu obrażeń nożem od innego.
Na szczęście, po kilku minutach od rozpoczęcia się mrożącego krew w żyłach widowiska, na miejsce przyjechały służby i błyskawicznie zapanowały nad sytuacją.
Policja: Zatrzymaliśmy cztery osoby narodowości tureckiej
TVP skontaktowała się ze służbami. Młodszy aspirant Jakub Pacyniak – oficer Prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa I – potwierdził, że zdarzenie rzeczywiście miało miejsce 31 października. – Interweniowaliśmy przed punktem gastronomicznym przy alei Jana Pawła II. Policjanci pojawili się na miejscu błyskawicznie, kilka minut po zgłoszeniu – zaznaczył.
Funkcjonariusz dodaje, że tego dnia „zatrzymano cztery osoby narodowości tureckiej”. Na miejsce w międzyczasie wezwano również zespół ratownictwa medycznego. Jak się okazuje, prawdopodobnie zabrał on na pokład karetki osobę, która odniosła największe rany. – Piąty mężczyzna został przetransportowany do szpitala z obrażeniami. Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia – mówi mł. asp. Pacyniak.
Czytaj też:
Tajemnicza śmierć w Warszawie. Zwłoki byłego policjanta w windzieCzytaj też:
Policyjna interwencja zakończona śmiercią. 48-letni Ukrainiec nie żyje