Ks. Rafał Główczyński jest znany w mediach społecznościowych jako „Ksiądz z Osiedla”. Kilka miesięcy temu otworzył w Warszawie kawiarnię „Cyrk Motyli”, a formuła funkcjonowania lokalu wyróżnia go spośród innych. W tym miejscu za kawę, lemoniadę czy popcorn płaci się co łaska. Nie ma innego cennika.
„Cyrk Motyli”. Ksiądz z Osiedla o lokalu, w którym jedyną stawką jest co łaska
– „Cyrk” działał do końca września tak jak wszystkie inne nadwiślańskie lokale. Wtedy zrobiliśmy zestawienie finansowe i okazało się, że przez trzy miesiące działania baru wygenerowaliśmy 267 tys. zł przychodów i 270 tys. zł kosztów. Brakowało 3 tys. zł i pokrył to sponsor – przekazał ks. Rafał Główczyński w rozmowie z Onetem. – Okazuje się, że gastronomia z cennikiem co łaska to biznesowo raczej średni pomysł. Za to, jeżeli chodzi o robienie dobrych rzeczy — naprawdę rewelacyjny – stwierdził.
Jak przekazał, widać było, że „Cyrk Motyli” wywoływał u ludzi radość. W tym miejscu dorośli chcieli wyprawiać swoim dzieciom urodziny, zostało zorganizowane też jedno wesele i chrzciny, a także dancingi dla seniorów, czy spotkania integracyjne samotnych ludzi. – Zaczynaliśmy bez pieniędzy i jakichkolwiek dodatkowych gwarancji, że się nam uda. Plan ustalaliśmy na bieżąco. Raz ktoś zamówił lemoniadę za 5 tys. zł, potem dla równowagi przyszła cała, duża rodzinka i zapłaciła uśmiechem. Uczyliśmy się jakoś funkcjonować w realiach, które sami zbudowaliśmy – relacjonował ks. Rafał Główczyński.
Sala weselna bez cennika? Ks. Główczyński o „chwilowo nieosiągalnym marzeniu”
Ks. Rafał opowiedział także o kolejnej inicjatywie. – Założyliśmy w Piastowie kawiarnię czynną przez cały rok. Tam oczywiście również nie trzeba płacić. W ubiegłą niedzielę mieliśmy oficjalne otwarcie. Mam nadzieję, że niedługo otworzymy coś podobnego w Warszawie. Nasz „Cyrk” nad Wisłą pokazał, że taka forma pozwala na dzielenie się dobrem – powiedział w wywiadzie dla Onetu.
– Moim największym, chwilowo nieosiągalnym marzeniem jest to, żeby stworzyć salę weselną bez cennika. Naprawdę często spotykam młodych ludzi, którzy chcieliby się pobrać, ale ich na to zwyczajnie nie stać. Gdyby mi się udało, mógłbym im odpowiadać „słuchaj, ja ci to zorganizuję”. Tylko że to wymagałoby naprawdę dużych pieniędzy. Może kiedyś się uda – powiedział ks. Rafał Główczyński.
Czytaj też:
Kolęda 2024/2025 z nowymi wytycznymi? Krótki komunikat KEPCzytaj też:
Brutalna napaść na księdza w Szczytnie. Stan duchownego jest krytyczny