10-letnia Sara Sharif była córką Urfana Sharifa z Pakistanu i Polki, która w 2015 roku rozstała się z mężem. Początkowo dziewczynka razem ze starszym bratem mieszkała z mamą, ale w 2019 roku sąd rodziny przekazał opiekę nad dziećmi ojcu.
Śmierć Sary Sharif
10 sierpnia w jednym z domów w miejscowości Woking w Wielkiej Brytanii policja odnalazła ciało Sary. Funkcjonariusze z Surrey udali się na miejsce zdarzenia po przyjęciu zgłoszenia od mężczyzny, który podawał się za ojca dziewczynki. Mundurowi ustalili, że dzień wcześniej najbliższa rodzina dziecka wybrała się w podróż do Pakistanu.
„To ja, Urfan Sharif, zabiłem moją córkę przez pobicie. Przysięgam na Boga, że nie miałem zamiaru tego zrobić, ale straciłem panowanie nad sobą. Uciekam, bo się boję” – miał napisać ojciec dziewczynki w notatce, którą znaleziono przy jej zwłokach.
Z sekcji zwłok wynikało, że dziewczynka na długo przed śmiercią była ofiarą znęcania.
Mała Sara miała ponad 70 śladów różnych obrażeń. Lekarz wspominał między innymi o siniakach, poparzeniach, śladach po potencjalnych ugryzieniach. Dziewczynka doznała też dwóch urazów mózgu, które mogły być przyczyną zgonu. Stwierdzono, że poparzenia na jej ciele mogły doprowadzić do sepsy.
Śmierć Sary Sharif. Ojciec oskarżał macochę
W związku ze śmiercią Sary, zarzuty przedstawiono trzem osobom: ojcu, matce i wujkowi dziewczynki. 29-letnia partnerki Beinash Batool oskarżyła o wszystko męża i zapewniała, że jest gotowa do współpracy z policją. Urfan Sharif podczas swoich zeznań przed sądem twierdził z kolei, że to macocha maltretowała jego córkę.
– Wszystko wydarzyło się w domu, kiedy byłem w pracy – stwierdził w środę 6 listopada. – Ja jej nie biłem, niczego jej nie zrobiłem – zarzekał się. W wiadomościach Batool z komunikatora WhatsApp macocha informowała swoją siostrę, że Urfan „bił córkę jak szalony”. Mężczyzna zaprzeczał tym stwierdzeniom i atakował żonę.
Sharif twierdził, że Batool była „bardzo, bardzo szalona”, na dowód czego pokazał dwa nagrania, na których rzekomo go biła. Podkreślał, że nagrał te sytuacje, by mieć dowód na jej zachowanie. By „zostawiła go w spokoju i przestała”. Stwierdził też, że kobieta „o nic nie dbała”, a według jej rodziny, miała paść ofiarą czarnej magii.
Śmierć dziecka Polki i Pakistańczyka. Oskarżeni się nie przyznają
– Zdarzało mi się wyskakiwać przez okno, kiedy zamykała drzwi wejściowe. W większości przypadków, kiedy się złościła, wyskakiwałem z salonu przez okno – powtarzał w emocjach Urfan Sharif. Na nagraniu z 2016 roku widać było, jak kobieta oskarżała Sharifa o flirtowanie z pielęgniarką ze szpitala. – Popychasz mnie. Znęcasz się nade mną. Zostaw mnie – mówił mężczyzna na filmie.
Beinash Batool kazała mężowi wyłączyć nagrywanie i mówiła, że się go nie boi. – Kopnęła mnie, wybiegłem do innego pokoju. Stoi przed drzwiami, więc nie mogę wyjść – tak Sharif opisywał sceny, pokazywane na sali sądowej. Drugie z pokazanych nagrań pochodziło z 2019 roku. Batool miała tam uderzyć mężczyznę. – Masz wybór albo walczyć z tą osobą, albo wyjść – mówił.
Ani 42-letni Sharif ani 30-letnia Batool, ani 29-letni Malik nie przyznają się do zabicia lub dopuszczenia do śmierci Sary. Proces jest kontynuowany.
Czytaj też:
Śledczy nie odpuszczają ws. Sary. Opublikowali zdjęcie i mają nowy planCzytaj też:
Dziadek zamordowanej Sary ukrywał rodzeństwo 10-latki. „Moim obowiązkiem było chronić dzieci”