Na TikToku olbrzymią popularność zdobywa nowy trend. Nie ma nic wspólnego z groźną chorobą.
O co chodzi z „warszawskim zapaleniem opon mózgowych”?
Przez chińską platformę przetoczyły się materiały wideo o „warszawskim zapaleniu opon mózgowych”. Czym jest ono według influencerów? Jedna z tiktokerek tłumaczy, że chodzi o zbyt częste zamawianie Ubera (popularna aplikacja na smartfony, umożliwiająca realizowanie usług przewozowych), przy jednoczesnej całkowitej rezygnacji z komunikacji miejskiej.
Inna tłumaczy, że to zamawianie kebaba po imprezie (na przykład po wyjściu z klubu, szczególnie takiego na ulicy Mazowieckiej, gdzie w stolicy jest ich prawdziwe „zagłębie”). Kolejna natomiast mówi o codziennym zamawianiu kawy na wynos za 25-30 złotych (co oznacza comiesięczny wydatek bagatela 600 -900 zł).
Wiele osób bawi określenie „warszawskie zapalenie opon mózgowych” – stąd jego chwilowa olbrzymia popularność. Warto jednak pamiętać, że choroba, która zawiera się w nazwie trendu, naprawdę istnieje i niekiedy ma bardzo poważny przebieg. Może mieć podłoże bakteryjne, wirusowe, grzybicze czy autoimmunologiczne. Obejmuje – jak sama nazwa wskazuje – tkanki opon, a czasem także mózgowie i rdzeń, który do nich przylega. Wśród objawów znajdują się: bóle głowy, gorączka, senność, sztywność karku, podwójne widzenie, zaburzenia mowy, porażenie mięśni, śpiączka i wiele innych.
Meningokoki, pneumokoki i KZM. Po przejściu tych chorób pacjenci mogą wymagać bardzo kosztownych rehabilitacji
ZOMR częściej pojawia się u dzieci, a rzadziej u dorosłych. W celu zapobiegania pojawienia się choroby u małoletnich podaje im się szczepionkę. Na platformach takich jak SiePomaga czy Zrzutka nieustannie publikowane są ogłoszenia z prośbą o wsparcie finansowe na rehabilitację po przejściu ZOMR. Często po pokonaniu choroby u pacjentów odnotowuje się poważne powikłania, takie jak: napady drgawek, stan padaczkowy, upośledzenie słuchu (lub głuchota), wodogłowie, niedowłady, zaburzenia mowy i inne. Część z nich jest przejściowa i ustępuje z czasem, a inne pozostają obecne na zawsze, czyniąc osoby niepełnosprawnymi do końca życia.
W Polsce istnieją podmioty, które zajmują się pomocą i edukacją o schorzeniu. Przykładem może być fundacja „Aby Żyć”, która od kilku lat informuje o meningokokach, pneumokokach i kleszczowym zapaleniu mózgu.
Czytaj też:
Tragiczny wypadek w Warszawie. Niemcy z ważną decyzją ws. Łukasza Ż.Czytaj też:
Ochrona w Warszawie budziła pijaną nastolatkę paralizatorem. „Babo k***a wstawaj!”