Poseł KO miał wypadek. „Przebiegło mi przez myśl, że to już koniec”

Poseł KO miał wypadek. „Przebiegło mi przez myśl, że to już koniec”

Pojazd posła Kandyby po wypadku
Pojazd posła Kandyby po wypadku Źródło: Facebook / Piotr Kandyba – Poseł na Sejm RP
Poseł Koalicji Obywatelskiej – Piotr Kandyba – uczestniczył w bardzo poważnym wypadku. W rozmowie z dziennikarzami wyznał, jak trudne myśli krążyły w poniedziałek po jego głowie

Parlamentarzysta o zdarzeniu tym poinformował sam – za pośrednictwem Facebooka. „11 listopada zapamiętam na zawsze – to mój pierwszy tak poważny wypadek i emocje z nim związane” – napisał w dniu Narodowego Święta Niepodległości. Doszło do niego na terenie Piaseczna (województwo mazowieckie).

Poseł Kandyba miał wypadek. Auto do kasacji

„Ani mnie, ani sprawcy nic poważnego się nie stało. Samochód, rzecz nabyta, a ja teraz mogę tylko wyrazić wielką wdzięczność służbom” – napisał poseł KO, wymieniając funkcjonariuszy z Piaseczna, tamtejszą ochotniczą straż pożarną, a także Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie czy Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego „Meditrans” w Warszawie. W ostatnim przypadku napisał, że znalazł się w „karetce, którą przekazywał jeszcze jako radny sejmiku”.

„Bardzo dziękuję też anonimowemu kierowcy, który jako pierwszy był na miejscu zdarzenia z torbą ratowniczą i udzielił mi pierwszej pomocy. Jutro miałem mieć dzień pełen spotkań, ale jeszcze nie wiem, jak się będę czuł, gdy zejdzie ze mnie adrenalina i emocje, więc wybaczcie, jeżeli przez jakiś czas będzie mnie tu mniej” – zaznaczył parlamentarzysta.

Jak podaje dziennik „Super Express”, auto Kandyby „nadaje się już tylko do kasacji”. Można to zresztą wywnioskować po samych zdjęciach, umieszczonych w social mediach przez polityka.

Kandyba czuje się dobrze, ale „odczuwa ból w klatce piersiowej”

Jak doszło do wypadku? W rozmowie z redakcją wyjaśnił, że dojeżdżał do skrzyżowania, mając pierwszeństwo – wtedy jednak z podporządkowanej ulicy wyjechała taksówka.

– Jak próbowałem hamować, żeby nie uderzyć, to przebiegło mi przez myśl, że to już koniec. Do tej pory to pamiętam ten moment – relacjonuje poseł koalicji. Polityk mówi, że „jest trochę porozbijany”, ale wykonał tomografię komputerową, która wykazała, iż „nie ma żadnych wewnętrznych obrażeń”. – Odczuwam tylko ból w klatce piersiowej dlatego, że przywaliłem porządnie w kierownicę – wskazuje.

Zanim przyjechały służby, które zjawiły się naprawdę bardzo szybko, posłowi pomocy udzielił najpierw jeden z kierowców, którym okazał się z druh z OSP Wojciechowice. To Przemysław Pakowski. – Będę chciał się z nim spotkać i osobiście podziękować za pomoc – zapowiada Kandyba. Parlamentarzysta przyznaje, że na miejscu pojawiło się sporo osób – jego znajomi z różnych akcji pomocowych i wydarzeń. – Niektórzy, jak mnie zobaczyli, to nie mogli uwierzyć, że to ja – opowiada „SE”.

facebookCzytaj też:
Andrzej Duda stracił końcówkę palca. „Domowy wypadek”
Czytaj też:
Do Polski wpłyną ogromne pieniądze. Kiedy wypłata środków z KPO?