Wojewódzki Inspektorat Weterynarii chce, by poszerzono obszar, gdzie odnotowano zagrożenie. Rzeczniczka prasowa wojewody lubelskiego Krzysztofa Komorskiego – Dorota Grabowska – przekazała, że w 2024 roku w czterech powiatach odnotowano 20 ognisk choroby – podaje Polsat News.
Pierwszy przypadek wścieklizny u Canis familiaris
Chodzi o powiaty: krasnostawski, zamojski, tomaszowski czy hrubieszowski. Między 13 a 19 listopada odnotowano cztery nowe ogniska wścieklizny. Oprócz tego pierwszy raz wykryto ją u psa, który zaraził się chorobą na terenie wsi Ratyczów (w powiecie tomaszowskim). Do tej pory zakażenie odnotowywano u kotów, lisów lub jenotów.
Wojewódzki Inspektorat Weterynarii chce, by powiększono obszar zagrożony na terenach trzech pow.: biłgorajskiego, zamojskiego i tomaszowskiego. To dlatego, że pojawiło się nowe ognisko choroby – w Krasnobrodzie (miejscowość w pow. zamojskim). Policja i inspekcja weterynaryjna będą wystawiać tam mandaty za brak szczepień u czworonogów.
Grabowska przekazała też, że w szkołach na Lubelszczyźnie trwa właśnie akcja, mająca na celu informowanie o zagrożeniu.
Zarażone wścieklizną dzikie zwierzęta mogą „nie mieć lęku” wobec ludzi
Mówiąc o wściekliźnie, warto wiedzieć, jak odróżnić chore zwierzę od zdrowego. Kilka lat temu w rozmowie z Serwisem Zdrowie (Polskiej Agencji Prasowej) profesor Andrzej Horban – specjalista chorób zakaźnych – wskazał, że „dzikie zdrowe zwierzęta unikają ludzi”, natomiast „chore na wściekliznę nie mają” tego „lęku”. Jeśli więc dziki lis zaatakuje człowieka, może oznaczać to, że jest zakażony.
Warto dodać, że choć w Polsce wścieklizna kojarzy się głównie z lisami, to jednak wykrywa się ją także u nietoperzy. Niestety – to choroba, która jest w 100 procentach przypadków śmiertelna – o ile na czas nie poda się szczepionki – informował SZ PAP. Preparaty te są bardzo bezpieczne i zaleca się ich stosowanie profilaktyczne u osób, które na przykład ze względów zawodowych narażone są na kontakt z potencjalnie zakażonymi dzikimi zwierzętami.
Czytaj też:
Wycinał nerki psom ze schroniska, by ratować rasowe. Weterynarz usłyszał wyrokCzytaj też:
Taki nawyk ma każdy pies. Naukowcy rozwiązali zagadkę