Ratownicy pokazali kartkę, którą ktoś włożył za wycieraczkę ambulansu. „Absurd”

Ratownicy pokazali kartkę, którą ktoś włożył za wycieraczkę ambulansu. „Absurd”

Dodano: 
Pogotowie, zdjęcie ilustracyjne
Pogotowie, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / FotoDax / Facebook / Miejska Stacja Pogotowia Ratunkowego w Gdyni
Sytuacja, która spotkała ratowników medycznych z Gdyni, wywołała w sieci oburzenie. Ktoś włożył za wycieraczkę ambulansu kartkę z irracjonalnymi pretensjami.

O całej sprawie Miejska Stacja Pogotowia Ratunkowego w Gdyni poinformowała za pośrednictwem Facebooka. Placówka wyjaśniła, że incydent miał miejsce 18 listopada wieczorem. Tego dnia ratownicy otrzymali wezwanie do pacjenta, u którego doszło do zatrzymania krążenia.

Gdynia. Ratownicy zaparkowali pod budynkiem. „Nie było innego miejsca?!”

„Nasi ratownicy, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, dotarli na miejsce najszybciej jak to możliwe, aby uratować życie. Zostawili karetkę przed budynkiem z włączonymi sygnałami świetlnymi i natychmiast udali się do pacjenta” – czytamy.

Gdy zespół wrócił do ambulansu, zobaczył za wycieraczką kartkę. „Po powrocie do karetki znaleźliśmy widoczną na zdjęciu »laurkę« z uwagami dotyczącymi miejsca zaparkowania pojazdu. Co ciekawe – i widać to na zdjęciu – faktycznie zastawili pojazdy stojące... na zakazie zatrzymywania” – zauważa MSPR. Co natomiast konkretnie napisał autor wiadomości? „Nie było innego miejsca parkowania?!” – grzmi nieznana osoba.

Stacja zauważa, że „absurd sytuacji jest nie do opisania”. „Naszym priorytetem jest ratowanie życia. Prosimy o zrozumienie i wsparcie w takich sytuacjach. Każda sekunda jest na wagę złota, a nasze działania mogą decydować o czyimś życiu” – podkreślają ratownicy medyczni z Pomorza.

Grzybiarze uniemożliwili wjazd karetce

Co i rusz ratownicy medyczni muszą mierzyć się z trudnościami, których przysparzają im zwykli ludzie. Pod koniec września opisywaliśmy sytuację, którą nagłośniło Nadleśnictwo Jarosław (województwo podkarpackie). Jeden z podleśniczych został poinformowany o bardzo groźnej sytuacji. Pewna kobieta, która przechadzała się po lesie, złamała nogę. Wezwano ZRM.

Problem w tym, że karetka nie mogła dotrzeć do poszkodowanej – wjazd zablokowały auta grzybiarzy. Rozstawione zostały na drodze tak, że przejazd ambulansu okazał się być „problematyczny”. Lasy Państwowe zwróciły się do internautów, by parkowali swoje samochody tak, by w przyszłości nie uniemożliwiać służbom prowadzenie czynności. LP wskazały, że gdyby kobieta nie doznała urazu nogi, ale zamiast tego np. ataku serca, wówczas zbyt długie oczekiwanie na pomoc mogłoby oznaczać nawet zgon.

facebookCzytaj też:
To pierwsza taka sytuacja w tym roku. Pies zaraził się Lyssavirusem
Czytaj też:
Skarbówka ma prawo kontrolować nasze konta. Trzeba uważać na jedną rzecz

Źródło: Miejska Stacja Pogotowia Ratunkowego w Gdyni / Lasy Państwowe