Kolęda 2024/2025. Ksiądz z osiedla o dwóch formułach. „Nie warto rezygnować”

Kolęda 2024/2025. Ksiądz z osiedla o dwóch formułach. „Nie warto rezygnować”

Stół przygotowany na wizytę duszpasterską
Stół przygotowany na wizytę duszpasterską Źródło: Shutterstock / Pawel_Brzozowski
Kolęda może być przeprowadzana w kilku formułach. Ks. Rafał Główczyński w standardowej formie, czyli próbie dotarcia do wszystkich parafian, dostrzega szansę, z której – jak podkreśla – „nie warto rezygnować, bo może przynieść dużo dobrego”.

Kolęda 2024/2025 będzie odbywała się w różnych formułach. W niektórych parafiach księża będą pukać do drzwi wszystkich domów, a w innych odwiedzą tylko tych wiernych, którzy wypełnią specjalny formularz, wyrażając chęć przyjęcia kapłana.

Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski w komunikacie przesłanym do redakcji „Wprost” poinformowało, kto decyduje o formie, w jakiej odbywają się wizyty duszpasterskie. „Za organizację wizyty duszpasterskiej odpowiedzialny jest miejscowy ksiądz proboszcz, chyba, że w danej diecezji zostały wydane jakieś szczególne rozporządzenia przez biskupa diecezjalnego. Konferencja Episkopatu Polski nie wydaje wytycznych dotyczących przeprowadzania wizyt duszpasterskich” – czytamy.

Kolęda 2024/2025. Ksiądz z osiedla nie ma wątpliwości. Mówi o „szansie”

O sposoby przeprowadzania wizyt duszpasterskich zapytaliśmy także ks. Rafała Główczyńskiego, który w mediach społecznościowych działa pod pseudonimem Ksiądz z osiedla. – Bywają parafie, w których jest kilkanaście tysięcy wiernych, a posługuje czterech księży. Kolęda w takich miejscach potrafi trwać kilka miesięcy. Dosłownie. A każdy dzień księdza można byłoby opisać prostym schematem: kościół, szkoła, kolęda, kościół, szkoła, kolęda. Ale są przecież też inne sprawy do załatwienia. Organizowanie wizyt duszpasterskich na zaproszenie może więc skrócić ten czas i spowodować, że parafia nie będzie żyła przez sporą część roku niemal tylko kolędą – mówi ks. Główczyński w rozmowie z „Wprost”.

– Rozumiem ten argument, ale z drugiej strony, jeżeli księża chodziliby od domu do domu, to stwarzaliby okazję do znalezienia tych, którzy gdzieś się pogubili lub jeszcze szukają swojej drogi. Próba odwiedzenia wszystkich parafian z punktu widzenia duszpasterskiego i poszukiwania zaginionych owieczek to po prostu duża szansa, z której nie warto rezygnować, bo może przynieść dużo dobrego – podsumowuje Ksiądz z osiedla.

Wywiad z ks. Rafałem Główczyńskim zostanie opublikowany we Wprost.pl już w najbliższy weekend.

Czytaj też:
KEP stanowczo o nowym przedmiocie szkolnym. „Nie można zaakceptować deprawujących zapisów”
Czytaj też:
Kolęda 2024/2025. Wytyczne wywołały burzę. „Czy ksiądz ma iść 5 km pieszo?!”