Piesek czekał na powrót swojego opiekuna przez łącznie sześć godzin. Po wezwaniu na miejsce policji, mundurowym błyskawicznie udało się ustalić, kto jest jego właścicielem, dzięki wszczepionemu czipowi.
54-latkowi grozi kara ograniczenia wolności, grzywny lub nagany.
Łódzkie. Zostawił pod sklepem pupila i „poszedł w nieznanym kierunku”
O tym, że pies pozostaje od wielu godzin bez opieki właściciela, przywiązany do barierki, policję poinformowała jedna z pracownic sklepu w Zduńskiej Woli (województwo łódzkie). Do zdarzenia doszło pod koniec ubiegłego tygodnia – w sobotę. Po południu do dyżurnego tamtejszej komendy wpłynęło zawiadomienie.
Zanim na miejscu pojawiła się policja, kobieta odwiązała psa. Młodsza aspirantka Katarzyna Biniaszczyk – oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Zduńskiej Woli – przekazała, że mężczyzna nad ranem „przywiązał zwierzę do poręczy przed sklepem”. „Po dokonaniu zakupu, poszedł w nieznanym kierunku, zostawiając psa bez opieki. Dzielnicowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania właściciela. Za pomocą skanera, odczytali numer z czipa” – czytamy.
Wtedy wyszło na jaw, że właścicielką czworonoga jest 75-latka. Tego dnia jednak – 23 listopada – opiekę nad psem sprawował jej 54 -letni syn. „Ponieważ nie miała od niego informacji gdzie jest pies, sama podjęła poszukiwania czworonoga. Bardzo się ucieszyła gdy usłyszała od dzielnicowych, że nic się psu nie stało, że jest cały i zdrowy. Jej 54-letni syn potwierdził, że wychodząc ze sklepu, zapomniał zabrać psa. Pomimo pytań matki gdzie jest pies, nie udzielał informacji” – opisuje mł. asp. Biniaszczyk.
Mieszkaniec Zduńskiej Woli porzucił psa. Policja apeluje
Takie zdarzenie jest oczywiście karalne. W Kodeksie wykroczeń występuje jako „niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia”. „Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany” – czytamy.
Policjanci przy okazji zaapelowali do internautów, by „mając pod opieką zwierzę, ponosili za nie odpowiedzialność”.
Czytaj też:
Nowe fakty ws. śmierci policjanta postrzelonego w Warszawie. „Nie strzelaj! Swój”Czytaj też:
Szukają jej policja i rodzina. Nie daje znaku życia