Młody mężczyzna został oskarżony o próbę odebrania życia poprzez podcięcie gardła koleżance. 25 listopada na salę wezwano biegłego lekarza, który miał złożyć zeznania w tej sprawie.
Gdy zaczął mówić, jeden z sędziów wyczuł woń alkoholu. Poprosił osobę, która mogła być pod jego wpływem o opuszczenie sali. Wtedy doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji.
Opole. Rozprawa sądowa przerwana. Wszystko z powodu unoszącej się na sali woni alkoholu
Jak opisuje regionalny dziennik „Nowa Trybuna Opolska”, podczas poniedziałkowej rozprawy o zeznania poproszono lekarza medycyny sądowej. To miał być najważniejszy biegły w sprawie, który miał opowiedzieć o szczegółach sprawy, do której doszło na terenie gminy miejsko-wiejskiej Ozimek.
Lekarz wskazał, że mało brakowało, by cios zadany ostrym narzędziem (nożem) spowodował natychmiastowy zgon 39-latki. Niedługo później zeznania mężczyzny przerwał jednak sędzia, który stwierdził, że jedna z osób na sali znajduje się pod wpływem alkoholu. Nakazał opuszczenie jej miejsca.
Nikt nie chciał jednak przyznać się do spożycia alkoholu. Wtedy też przewodniczący zapowiedział wezwanie policji z alkomatem. Telefon wykonać miała protokolantka. Sędzia powiedział, że pod tym kątem przebadana zostanie między innymi publiczność znajdująca się na sali.
Nieoczekiwany zwrot akcji. W tle potrójne zabójstwo w Namysłowie
Po chwili biegły medycyny sądowej przyznał, że „czuje się niedysponowany”. Poinformował, że przeżył traumę w związku ze zdarzeniami, do których doszło w Namysłowie (województwo opolskie). Przypomnijmy – 24 listopada 32-latek, podczas rodzinnego spotkania, wyjął broń i postrzelił rodziców, a także brata. Następnie wziął za zakładników kobietę – bratową – i jej dwoje dzieci (dwie siostrzenice, które nakazał związać). Na koniec popełnił samobójstwo.
Sędzia stwierdził, że w tych okolicznościach, gdy biegły może być pod wpływem alkoholu, jego przesłuchanie nie może się odbyć. Rozprawę odroczono. Czy mężczyzna rzeczywiście był pod wpływem substancji zmieniającej świadomość? Tego nie wiadomo, bo ostatecznie badanie alkomatem nie miało miejsca.
Przewodniczący o całej sprawie poinformował sąd okręgowy. Zdarzenie to ma zostać szczegółowo przeanalizowane. To, co stanie się dalej, zależy od późniejszych ustaleń. „Fakt” przypomina, że stawienie się przed sądem w stanie nietrzeźwości może zostać uznane za obrazę powagi wymiaru sprawiedliwości. W tej sytuacji więc osoba winna może otrzymać grzywnę lub maksymalnie dwutygodniowy areszt.
Czytaj też:
Masz dłuższy palec serdeczny? Naukowcy twierdzą, że dlatego możesz chętniej sięgać po alkoholCzytaj też:
Tragedia w Przemyślu. 18-latek zabił starszą kochankę. Sąd złagodził mu karę