John Tinniswood, najstarszy mężczyzna na świecie, zmarł w poniedziałek w wieku 112 lat – podało Sky News, powołując się na komunikat Guinness World Records. Mężczyzna urodził się 26 sierpnia 1912 r., czyli w roku, kiedy zatonął Titanic.
Zdobył tytuł najstarszego żyjącego mężczyzny na świecie w kwietniu 2024 r., w wieku 111 lat, po śmierci 114-letniego Juana Vicente Pereza z Wenezueli. John Tinniswood był zagorzałym fanem Liverpoolu i to właśnie w Liverpoolu poznał swoją żonę na potańcówce. Byli razem przez 44 lata, do śmierci Blodwen w 1986 r.
Najstarszy mężczyzna na świecie nie żyje. Jaka była jego recepta na długowieczność?
Rodzina Johna Tinniswooda wydała komunikat. „Jego ostatni dzień był wypełniony muzyką i miłością” – czytamy. Jak zaznaczono, „John zawsze lubił dziękować”, a więc w jego imieniu podziękowano wszystkim, którzy opiekowali się nim przez lata: lekarzom, pielęgniarkom i wszystkim przedstawicielom służby zdrowia.
John Tinniswood był wielokrotnie pytany o „sekret” swojej długowieczności. On sam podkreślał istotę zachowywania umiaru. – Jeśli pijesz za dużo, jesz za dużo lub chodzisz za dużo, jeśli robisz za dużo czegokolwiek, w końcu będziesz cierpieć – mówił mężczyzna i podkreślał, że nie bez znaczenia jest też „po prostu szczęście”.
– Nie przychodzi mi do głowy żaden szczególny sekret. W młodości byłem dość aktywny, dużo spacerowałem. Nie wiem, czy to ma jakikolwiek związek. Ale moim zdaniem niczym nie różnię się od innych – dodawał. – Nie czuję tego wieku, nie ekscytuję się nim – mówił po ukończeniu 112 lat. Co ciekawe, John Tinniswood nie przestrzegał żadnej szczególnej diety, a jedynym punktem, który się powtarzał było to, że co piątek jadł rybę z frytkami.
twitterCzytaj też:
Tyle maksymalnie będą żyli ludzie. Naukowiec określił kres długowiecznościCzytaj też:
Kto ma szansę na długowieczność? Nowe wyniki badań