Odcięcie prądu, zatykanie rur pianką montażową czy przebijanie ścian to tylko niektóre z metod stosowanych w tym konflikcie.
Osiem miesięcy życia bez prądu
Patrycja Michalak, partnerka pana Mateusza, opowiada, że od ośmiu miesięcy rodzina żyje bez dostępu do prądu. – Od ośmiu miesięcy nie mamy prądu w mieszkaniu. Odłączył nas właściciel, a zarazem rodzina mojego partnera. Chce się nas pozbyć z domu i dlatego nas odłączył – mówi dziennikarzom Interwencji.
Pani Patrycja, pan Mateusz i ich dwie córki zamieszkują dom należący wcześniej do babci Mateusza. Babcia była dla niego rodziną zastępczą, ale na kilka miesięcy przed swoją śmiercią została przekonana przez córkę do przekazania całej nieruchomości na jej rzecz. Jak tłumaczy pan Mateusz, darowizna miała warunek, że połowa domu i działki trafi do niego, ale ciotka nigdy tego nie zrealizowała. Zgłosili sprawę do sądu, jednak ciotka zmarła w trakcie procesu. Jej spadkobiercy odmawiają podziału majątku.
Groźby, ataki i sabotaż
Sytuacja szybko zaczęła eskalować. Właściciele nieruchomości nie tylko odcięli rodzinie prąd, ale również podejmowali próby przejęcia nieruchomości siłą. – 15 kwietnia próbowali się włamać do tego domu i nas po prostu wygnać. Ogrodzili naszą posesję, tak że nie szło w ogóle wejść tutaj do domu. No i się zaczęło, awantura, groźby. Nawet doszło do rękoczynów. Do tego stopnia, że ojciec tego właściciela jednego poszczuł mnie psem, no i pies mnie ugryzł – relacjonuje pani Patrycja.
Policja była wzywana kilkanaście razy do tego miejsca, a w jednym z incydentów właściciele budynku zostali zatrzymani na 48 godzin. – Tutaj jest dziura, którą wykuli, gdy próbowali się dostać do środka. Wykuli na wylot i wrzucili torbę z ciuchami, chcąc udowodnić policji, że tutaj mieszkają – relacjonuje pan Mateusz.
Rodzina musiała także zmagać się z innymi aktami sabotażu, jak wypełnienie rur pianką montażową. To uniemożliwiło im korzystanie z toalety. – To było krótko po tym, jak urodziłam dziecko, była zima – wspomina pani Patrycja.
Wyrok sądu ignorowany przez właścicieli
Sąd dwukrotnie nakazał przywrócenie prądu w domu zajmowanym przez rodzinę pana Mateusza, jednak właściciele nieruchomości ignorują te decyzje. Jak wyjaśnia Ryszard Owczarzak, prezes Sądu Rejonowego w Inowrocławiu, komornik został upoważniony do przełamania oporu pozwanych, ale proces egzekucji jest opóźniony z powodu absencji sędziego prowadzącego sprawę.
Dziennikarze próbowali uzyskać komentarz właścicieli budynku, jednak ci wezwali policję, odmawiając rozmowy. Rodzina Mateusza Zyska nadal czeka na rozstrzygnięcie sądowe w sprawie podziału nieruchomości.
Czytaj też:
Zaginiona matka, zrozpaczony syn i tajemniczy list. Dramat w Kamieniu PomorskimCzytaj też:
Parafia opublikowała rozpiskę na kolędę. Pojawił się wątek finansowy. „Dowód troski”