Kobieta ujawniła, za czym, co jest w Polsce łatwo dostępne, najbardziej tęskni.
„Słodki grzech”
– Co tutaj jest? Czego najbardziej brakuje mi na naszej wyspie w Tajlandii? – zapytała internautów mama pięcioraczków z Horyńca. – To jest mój najukochańszy, najulubieńszy produkt, słodki grzech – mówiła Dominika Clarke, wyciągając z reklamówki dwa opakowania kokosowego Rafaello. – Te tajskie smakują zupełnie inaczej – dodała.
Oprócz słodyczy influencerka znalazła trzy opakowania witaminy D w kapsułkach dla dorosłych. To jednak nie jedyny suplement, jaki otrzymała od znajomego. – I cała siatka witaminy D3 w kropelkach dla dzieci. Mimo że tutaj jest bardzo dużo słońca, powinniśmy mieć tę witaminę D ze słońca, tak się nie dzieje. Nie wiem, może jesteśmy zbyt odporni – wyjaśniła.
Na kolejnym nagraniu porównała Rafaello przywiezione z Polski z jego tajskim odpowiednikiem. – Jest bardziej żółte – powiedziała o tajskim kokosowym przysmaku. – Smak polskiego Raffaello jest nie do podrobienia – stwierdziła zastanawiając się, czy „tajskie, żółte jest po prostu zepsute”. – Zdecydowanie nie smakowało jak raffaello – powiedziała mama pięcioraczków z Horyńców.
Tęskni nie tylko za Rafaello. W jej sercu – kapusta kiszona
W kolejnym poście Dominika Clarke zdradziła także, za jakim elementem kuchni polskiej jeszcze tęskni. – Ostatnio mam strasznego smaka na kapustę kiszoną. Ale niestety, tutaj nigdzie nie mogę znaleźć – powiedziała na opublikowanym na Instagramie nagraniu. Choć zaznaczyła, że bardzo jej brakuje tej kiszonki, „z braku takowej próbuje kimchi”.
W komentarzach natychmiast zaroiło się od porad internautów. „Można sobie zrobić i kiszoną i kimchi bez problemu”, „Zrób z białej kapusty kiszonkę, szybko się ukisi w ciepłe!” – pisali użytkownicy Instagrama.
Czytaj też:
Matka pięcioraczków z Horyńca o przeprowadzce. „Dzień rozpoczął się od prawdziwego cudu”Czytaj też:
Matka pięcioraczków z Horyńca o kolejnym przełomie. „Traktujemy to jako nową przygodę”