„Chyba czas na małe świąteczne porządki. Po ostatniej aferze ciastkowej i pojawieniu się kilku zabawnych komentarzy, na profilu zawitało też parę osób, które niestety wprowadzają nieprzyjemną atmosferę. I choć ich aktywność pod każdym filmem (dziękuję za podbijanie zasięgów!) jest imponująca, to momentami robi się po prostu niemiło” – napisała w mediach społecznościowych matka pięcioraczków z Horyńca.
Dominika Clarke straciła cierpliwość. „Jak można się czepiać wszystkiego?”
„Jak można się czepiać dosłownie wszystkiego? A to, że mam krzywe zęby (mam, ale takie mi się podobają!), a to, że noszę skarpetki, że chodzę w czerni, ale już hitem jest, że za dużo się uśmiecham. Naprawdę? Jeszcze się zastanawiam, jakie obrać kryteria, ale na pewno zamknę drzwi przed tymi, którzy są szczególnie niemili dla innych. Krytyka mnie to jedno, ale brak szacunku dla innych osób na tym profilu – tego nie chcę” – kontynuowała Dominika Clarke.
„Mam apel do wszystkich, których moje filmy drażnią: odejdźcie sami. Będzie Wam lżej, spokojniej i milej. Problem w tym, jak będziecie żyć dalej, bo – mimo swojej niechęci – jesteście moimi najwierniejszymi fanami. No cóż, każdy ma swoje hobby! Ściskam Was wszystkich – tych miłych i tych mniej – i życzę Wam trochę więcej radości w życiu” – podsumowała matka pięcioraczków z Horyńca.
Matka pięcioraczków z Horyńca: „Zawsze znajdzie się ktoś, kto woli szukać dziury w całym”
Dominika Clarke stawia na interakcję z widzami, często nagrywając krótkie filmy z odpowiedziami na pytania nurtujące jej obserwujących. Matka pięcioraczków z Horyńca podczas opowiadania jednej z historii przyznała, że „zawsze znajdzie się ktoś, kto zamiast dać się porwać opowieści, woli szukać dziury w całym”.
Czytaj też:
Nocna wyprawa matki pięcioraczków z Horyńca. „Czy są jacyś panowie, którzy chcą mnie porwać?”Czytaj też:
Matka pięcioraczków z Horyńca o Czarusiu. „Warto walczyć, bez względu na koszty i trudności”