Jak się jednak okazuje, w tej konkretnej parafii takie zasady obowiązują od lat.
Krakowska parafia wyznacza standardy
Parafia Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie już na początku grudnia poinformowała na swoim profilu na Facebooku, że celem kolędy jest modlitwa, błogosławieństwo i rozmowa, a zbiórka pieniędzy nie jest jej elementem. „Księża zaskoczyli wiernych!”, pisały media. Tymczasem mieszkańcy parafii wyjaśniali, że taka praktyka to dla nich codzienność.
„To nic nowego” – komentują kapłani z parafii. – Od lat podkreślamy, że podczas kolędy nie zbieramy ofiar, ale dopiero teraz ktoś to zauważył, a media to nagłośniły – mówi jeden z duchownych.
Podobne praktyki można znaleźć w innych regionach Polski. Na przykład w diecezji opolskiej już od dekady księża rezygnują z przyjmowania kopert.
Parafie zmieniają oblicze kolędy?
Nie tylko w Krakowie kapłani starają się zmienić podejście do wizyt duszpasterskich. Parafia pw. Matki Boskiej Bolesnej w Borzęczkowicach poinformowała w ogłoszeniach parafialnych, że „kolęda nie obliguje nikogo do składania ofiar pieniężnych”. Księża podkreślają, że głównym celem wizyt jest modlitwa, błogosławieństwo oraz możliwość rozmowy.
Z kolei w parafii pw. św. Michała w Opolu księża przypomnieli wiernym, że ewentualne ofiary można złożyć później, podczas specjalnej kolekty. Zebrane środki trafiają na wsparcie działań młodzieżowych i innych inicjatyw parafialnych.
„Kochani Parafianie, przypominamy, iż nie zbieramy ofiar po kolędzie. Jeśli będziecie mieli życzenie, to ofiary kolędowe będzie można złożyć podczas kolekty pokolędowej 26 stycznia 2025 roku podczas każdej Mszy Świętej”.
„Będziemy także wdzięczni za każdą ofiarę złożoną podczas odwiedzin naszym ministrantom i mariankom – przeznaczymy je na dofinansowanie wspólnego wyjazdu młodzieży oraz na bieżącą działalność Liturgicznej Służby Ołtarza i Dzieci Maryi” – czytamy na stronie parafii.
Nowy trend czy odwieczna praktyka?
Dla wielu Polaków informacja o rezygnacji z przyjmowania kopert podczas kolędy wydaje się nowością. Księża jednak podkreślają, że to nie jest powszechny obowiązek. – U mnie w parafii ofiary zawsze są dobrowolne i zawsze są na kościół. Jest to wsparcie dla parafii, czy dobra wspólnego, bo utrzymanie kościoła kosztuje. Jeśli ktoś się poczuwa i ma ochotę złożyć ofiarę, to nie ma problemu. Jak ktoś nic nie da, to też nie ma problemu – mówi proboszcz z Lubelszczyzny.
Duchowni przypominają również, że kolęda jest okazją do poznania wiernych i ich codziennych problemów. – Czasami to my zostawiamy kopertę w jakimś domu, gdy widzimy, że jest w nim biednie. Kiedyś odwiedziłem panią, która mieszkała w strasznych warunkach. Potem udało się załatwić dla niej pralkę. Była przeszczęśliwa. Kolęda to okazja, żeby poznać parafian, zobaczyć, jak żyją i w miarę możliwości ich wesprzeć – opowiada jeden z księży.
Zmiana mentalności wiernych
Zdaniem duchownych kluczowe jest odczarowanie wizji kolędy jako obowiązkowego momentu składania datków. – Musimy zmienić myślenie ludzi, aby Kościół nie kojarzył się wyłącznie z kopertą – mówi jeden z duchownych. Niektóre parafie otwarcie deklarują, że ewentualne ofiary można składać anonimowo w innym terminie, co ma zmniejszyć presję na wiernych.
Mimo to w Polsce nadal zdarzają się przypadki, gdy księża otwarcie proszą o wsparcie finansowe podczas kolędy. W niektórych diecezjach jest to praktyka regulowana przez lokalne władze kościelne.
Czytaj też:
Jedna koperta na kolędzie to za mało? Znany ksiądz proponuje... trzyCzytaj też:
Kolęda 2024/2025. Wytyczne z Mysłowic mogą zaskoczyć. Mowa m.in. o „kasie”