Internetową debatę wywołały plakaty znajdujące się na obiektach zarządzanych przez Blue Mountains Leisure Centres (BMLC). Odwiedzający baseny mogli się z nich dowiedzieć, jakie stroje kąpielowe są odpowiednie, a jakie nie. Dyskusja dotycząca stringów przerodziła się w rozmowy na temat podwójnych standardów.
Australia. Dyskusja na temat strojów kąpielowych podzieliła społeczeństwo. Zwolennicy i przeciwnicy zabrali głos
BMLC zarządza pięcioma basenami na terenie obszaru metropolitarnego Sydney. Na swoim profilu na portalu Facebook wypowiedziało się na temat zamieszania, jakie wywołały plakaty informujące o dopuszczalnych strojach kąpielowych.
– Stringi nie są akceptowalne dla mężczyzn ani kobiet podczas odwiedzania naszych ośrodków rekreacyjnych. Bikini są akceptowalne i uważane za stroje kąpielowe – czytamy w poście. Internauci wyrazili swoją opinię na temat zakazu.
– Nie podobają Ci się zasady? To pływaj i odsłaniaj d**ę gdzie indziej – wypowiedział się zwolennik zakazu stringów.
– Dopóki praktyczność i bezpieczeństwo są zapewnione, to nie powinno być niczyją sprawą, w czym czuję się komfortowo, pływając – napisała przeciwniczka zakazu zakładania stringów. Internetowa burza doprowadziła ostatecznie do usunięcia kontrowersyjnego posta.
Australia. Ubiór na basenie powodem do dyskusji o podwójnych standardach. Głos zabrała ekspertka. Wskazała na kobiety
Na temat podwójnych standardów wypowiedziała się ekspertka Lauren Rosewarne, profesorka nauk społecznych i politycznych Uniwersytetu w Melbourne. Jej zdaniem ciała i stroje kobiet są źródłem debaty publicznej, co nie występuje w przypadku mężczyzn.
– Nie wszystko ma podtekst seksualny tylko dlatego, że tak to postrzegasz — oceniła.
Czytaj też:
Tną etaty na uniwersytecie. Ostry sprzeciw pracownikówCzytaj też:
Plaża stała się czerwona. Dzieje się tak co roku