Podzieliła się radami ws. wędkowania zimą. „To może dosłownie uratować zasiadkę”

Podzieliła się radami ws. wędkowania zimą. „To może dosłownie uratować zasiadkę”

Sprzęt wędkarski pokryty śniegiem i Kasia Kozłowska
Sprzęt wędkarski pokryty śniegiem i Kasia Kozłowska Źródło: Shutterstock / AleMasche72, Wiadomości Wędkarskie
Kasia Kozłowska przekonuje, że „sezon karpiowy trwa cały rok”. Wszystko to za sprawą sprzętu. W tekście możemy przeczytać, na co większość wędkarzy nie zwróciłaby uwagi.

„Sezon karpiowy trwa cały rok. Umożliwiają to przede wszystkim sprzyjające warunki pogodowe, ale także dostęp do wysokiej jakości sprzętu karpiowego, który w bardzo dużym stopniu nam to ułatwia” – przekonuje Kasia Kozłowska na łamach Wiadomości Wędkarskich. Jak tłumaczy chodzi o wysokiej jakości odzież, parasole, czy samo rozkładające się namioty. Wspomina też o „szybko rozpuszczających się materiałach PVA, które są tworzone z myślą o łowieniu w bardzo zimnej wodzie”.

Podpowiedziała, jak łowić karpie zimą. „Łowienie z marszu ma sens”

Kasia Kozłowska chwali też zalety mobilnej echosondy, dzięki której da się szybko poznać głębokości w danym akwenie i namierzyć grupujące się karpie. „Myślę, że echosonda o tej porze roku może dosłownie uratować zasiadkę” – przekonuje. Dodaje też, że „łowienie z marszu ma sens”. Kasia Kozłowska tłumaczy, że jej wędkowanie opiera się teraz na nęceniu punktowym.

„Wykorzystuje m.in. gotowe pasty, którymi delikatnie oblepiam ciężarek. Taka pasta zaczyna w wodzie szybko się rozpuszczać i wabić karpie. Oprócz pasty używam szybko rozpuszczający się w zimnej wodzie materiał PVA. Mój wybór od lat jest ten sam: małe woreczki w rozmiarze 55 mm x 120 mm. Idealnie sprawdzają się podczas łowienia z rzutu” – opisuje Kasia Kozłowska.

Przekonuje, że „sezon karpiowy trwa cały rok”. Dzieli się radami

„Do woreczka PVA warto włożyć naprawdę szybko pracującą zanętę, która od razu po wpadnięciu do wody zacznie działać. Osobiście bardzo lubię drobny pellet, zazwyczaj w rozmiarze 2 mm. Zarówno w aromatach słodkich (jak orzech/kokos), ale także i tych bardziej śmierdzących (jak fermentowana krewetka, kryl, ochotka, kałamarnica itd.). Na jednej wodzie skuteczniejsza będzie słodycz, kiedy na innej będzie to tylko »smród«” – czytamy.

„Do słodkiego pelletu dodaje pyłek ze słodkich kulek, natomiast do śmierdzącego pelletu pyłek ze śmierdzących kulek. Oprócz niego można dodać naprawdę niewielką ilość płynnego atraktora” – kontynuuje Kasia Kozłowska. Jak zaznacza „nie każdy liquid jest produkowany z myślą o łowieniu w zimnej wodzie”. Kasia Kozłowska podsumowuje, że „brania karpi o tej porze roku są różne i oznaką brania może być dosłownie pojedyncze »piknięcie«”.

Czytaj też:
Złowił karpia-giganta i ustanowił nowy rekord Polski. „Emocje wprost nie do opisania!”
Czytaj też:
Myślał, że walczy z sumem. Nagle oczom wędkarza ukazała się „potężna tołpyga”

Źródło: Wiadomości Wędkarskie