Ksiądz w aplikacji randkowej. Znajomy duchownego zdradził szokujące szczegóły relacji

Ksiądz w aplikacji randkowej. Znajomy duchownego zdradził szokujące szczegóły relacji

Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne
Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
40-latek, który spotkał się z ks. Andrzejem S., opowiedział o szczegółach ich relacji. Duchowny miał m.in. wziąć udział w seksie grupowym z udziałem mężczyzn. 52-latek miał chwalić się, że stać go na wszystko.

Wierni parafii Narodzenia NMP w Łubowicach (woj. śląskie) znaleźli na portalu randkowym profil swojego proboszcza. Duchownego rozpoznano po elementach wystroju plebanii, tatuażach, zegarku, czy charakterystycznych elementach jego sylwetki – brodzie, oczach i uszach. O sprawie powiadomiono Kurię. Ks. Andrzej S. na początku wszystkiemu zaprzeczył. Twierdził, że ktoś się pod niego podszywa i chce mu zniszczyć reputację.

52-latek ostatecznie przyznał się do wszystkiego biskupowi i parafianom. Duchowny wyraził skruchę i chęć odpokutowania swego czynu. Ks. Andrzej S. zrezygnował z funkcji proboszcza i został suspendowany – nie może udzielać sakramentów i kontaktować się z byłymi parafianami do czasu wyjaśnienia sprawy. 52-latek po odwołaniu opuścił parafię w Łubowicach i zgodnie z przepisami trafił do jednego z domów diecezjalnych.

Śląsk. Ksiądz w aplikacji randkowej w Łubowicach. 40-latek o szczegółach spotkania z duchownym

Z „Faktem” skontaktował się znajomy duchownego, który opowiedział o szczegółach tej relacji. 40-latek wspomniał m.in. o stosunku grupowym z udziałem pięciu mężczyzn. Jedna osoba miała uciec, bo się wystraszyła. Ks. Andrzej S. miał na spotkanie przynieść własne gadżety. – Była przemoc, ale kontrolowana, za zgodą wszystkich. Były też używki, mefedron, poppers, popularne środki donosowe. To „Anderes” je przyniósł. Chciał zaszpanować – mówił Oskar.

Po zakończeniu imprezy na drugi dzień 52-latek ujawnił, że jest księdzem. – Coraz więcej duchownych umawia się na randki i spotkania przez internet. Mają przy sobie narkotyki, dopalacze, stać ich na to. Wiele młodych homoseksualistów korzysta z ich usług, bo jak mówią, „księża to najlepsi dilerzy” – relacjonuje 40-latek. Znajomy ks. Andrzeja S. zarzucił duchownym hipokryzję. Dodał też, że 52-latek wspominał o „goszczeniu na plebanii Ukraińców i dostawaniu kasy od państwa”.

Poznał 52-latka w aplikacji randkowej. Mówi o „czystej obłudzie” kapłanów

– Wyznał wtedy, że stracił wartość pieniądza, bo tak dużo ich miał. Obnosił się z tym, że stać go na wszystko: erotyczne zabawki, laptopy, markowe gadżety i ubrania, zresztą widać to po jego zdjęciach. Mówił, że ma ogrodnika, kucharkę, w sumie to nic nie musi robić – podkreślał Oskar. Zdaniem mężczyzny to „czysta obłuda”. 40-latek dodał, że widział się z duchownym jeszcze jeden raz, ale odmówił spotkania, bo nie pasowało mu to, że jest księdzem.

Jak się wcześniej okazało, duchowny w aplikacji randkowej prezentował się w lateksowej bieliźnie, z łańcuchami i w masce Zorro. Sfotografowano go też w dwuznacznej pozycji z innym mężczyzną. Ks. Andrzej S. w portalu miał jednak pokazywać twarz i robić relacje na żywo, również nago, mimo że liczył na dyskrecję. W sieci szukał też kobiet i podał także swój znak zodiaku. 52-latek zastrzegł jednak, że nie lubi „puszystych”.

Czytaj też:
Sąd wydał wyrok, ksiądz uniknął kary. Chodzi o zniesławienie posłanki
Czytaj też:
Ksiądz stanął przed sądem. Miał skrzywdzić pięciu chłopców

Źródło: Fakt