Larwy w nodze i amputacja. Akt oskarżenia po piekle w DPS

Larwy w nodze i amputacja. Akt oskarżenia po piekle w DPS

Pielęgniarka, zdjęcie ilustracyjne
Pielęgniarka, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / bergy59
Jest akt oskarżenia ws. lekarki i czterech pielęgniarek z zielonogórskiego DPS-u. W domu pomocy miało dojść do zaniedbań – w konsekwencji jedna z pacjentek miała stracić nogę.

Sprawa sięga 2020 roku. W nodze jednej z mieszkanek domu pomocy społecznej dla kombatantów na Lubelszczyźnie, z powodu m.in. złej opieki pielęgniarek, miały zagnieździć się larwy much. Ostatecznie zdecydowano o amputacji kończyny.

Dramat pensjonariuszki DPS-u w Zielonej Górze. „Złe kontrolowanie stanu zdrowia”, „rozregulowanie cukrzycy”, „narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia”

W czwartek Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze opublikowała komunikat, informując, że wobec pięciu osób – w wieku od 46 do 79 lat – śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia. Wśród nich jest lekarka i pielęgniarki, sprawujące opiekę nad starszymi osobami.

Rzecznik prasowa PO podała, że głównej oskarżonej – czyli lekarzowi rodzinnemu – zarzuca się, iż „naraziła pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”, chociaż miała obowiązek zaopiekować się jej zdrowiem. Prok. Adamowicz wskazuje na „złe kontrolowanie stanu pacjentki”, „zlecenie niepełnej kontroli glikemii”, co w efekcie spowodowało „rozregulowanie cukrzycy”, „prowadzenie powierzchownej, niepełnej diagnostyki”, a także „leczenie tak zwanych zmian odleżynowych, które wymagają leczenia chirurgicznego”.

Jeśli chodzi o pielęgniarki, zarzucono im „narażenie” pokrzywdzonej kobiety na „bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo cięzkiego uszczerbku na zdrowiu”. – Doszło do zaniechania zmiany opatrunku rany kończyny dolnej lewej i braku obserwacji owrzodzenia pod kątem występowania i dynamiki objawów procesu zapalnego rany oraz zaniechania wezwania karetki pogotowia ratunkowego, mimo nieoznaczalnego poziomu glikemii u pacjentki z dekompensowaną cukrzycą, wymagającej dożylnego nawodnienia, kontroli stężenia elektrolitów i wyrównania niedoboru potasu – mówi rzecznik zielonogórskiej PO.

Lekarka i pielęgniarki nie przyznają się do winy

Śledczy wskazują, że mieszkanka DPS-u to „osoba nieporadna”. Zlecili przygotowanie opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej i chorób wewnętrznych. Zapoznali się z dokumentacją medyczną i na piśmie wskazali, iż „doszło do narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – zarówno poprzez nieprawidłowe postępowanie lekarza rodzinnego, jak i personelu pielęgniarskiego DPS dla Kombatantów” – mówi prok. Adamowicz.

Także pielęgniarki, w opinii biegłych, nie wywiązywały się ze swoich obowiązków. – Nie dokonywały zmian opatrunków – a jeśli tak, to czyniły to sporadycznie – i [nie dokonywały – red.] oceny odleżyn, zaś brak właściwej opieki nad raną pacjentki skutkował nie tylko zagnieżdżeniem się larw much, ale i stanem zagrożenia sepsą, a ostatecznie amputacją kończyny – relacjonuje rzecznik prasowa.

Pięć oskarżonych kobiet nie przyznaje się do winy. Nie złożyły wyjaśnień i nie odniosły się do treści zarzutów. „Jedna z pielęgniarek postanowiła złożyć uzupełniające wyjaśnienia i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze” – czytamy.

Czytaj też:
26-latek ze Świebodzina miał zabić swojego syna. Powód szokuje
Czytaj też:
Skierowanie do sanatorium. Szykują się poważne zmiany

Źródło: Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze