Zespół ratownictwa medycznego został wezwany na akcję w ubiegłą niedzielę, do jednego z lokali w centrum miasta. Sam incydent miał miejsce w pobliżu budynku mieszkalnego.
ZRM był zmuszony wezwać na miejsce policję. O sprawie poinformowała KMP Sopot.
Pomorze. Ratownicy medyczni z Sopotu wezwani do poszkodowanej. Doświadczyli aktu przemocy
Kobieta upadła na podłogę i uderzyła się w głowę. Ratownicy med. postanowili zabrać poszkodowaną do ambulansu. „Zostali zaatakowani. Dyżurny pilnie wysłał na miejsce dwa patrole” – informuje Komenda Miejskiej Policji w Sopocie. Mundurowi ustalili, że gdy członkowie ZRM-u przebywali z kobietą w karetce, „do pojazdu podeszła jej przyjaciółka oraz mężczyzna” – pisze zespół prasowy pomorskiej komendy. Kobiety poznały tego człowieka zaledwie godzinę wcześniej.
Dwie wspomniane osoby starły się z ratownikami medycznymi i usiłowały wejść do karetki. „W pewnym momencie mężczyzna stał się agresywny, wtargnął do ambulansu i kilka razy uderzył pięścią w głowę ratownika med”. – relacjonuje KMP. Miał szarpać go, chwytać rękoma za ubranie (które zresztą uszkodził). Na końcu pospiesznie opuścił miejsce zdarzenia.
Policjanci nie mieli jednak problemu z namierzeniem 34-latka, mieszkańca Rumi (woj. pomorskie). Jak się okazało, znajdował się na peronie pobliskiego dworca. Przebadano go na obecność alkoholu w organizmie – miał aż 1,3 promila. „Mundurowi doprowadzili go do komendy i osadzili w policyjnej celi” – informuje KMP.
To był dopiero początek kłopotów 34-latka. 19 marca „podejrzany usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej ratownika medycznego podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych”. „Został następnie doprowadzony do prokuratury na dalsze czynności procesowe. Prokurator po przesłuchaniu mężczyzny dodatkowo zastosował wobec niego dozór policyjny, polegający na obowiązkowym stawiennictwie w jednostce policji oraz poręczenie majątkowe w kwocie dwóch tysięcy złotych. Za popełnione przestępstwo mieszkaniec Rumi poniesie teraz odpowiedzialność karną przed sądem” – podsumowują funkcjonariusze.
Śmierć ratownika medycznego. O tej sprawie mówiła cała Polska
Przy okazji tego incydentu warto zaznaczyć, że każdorazowy atak na ratownika med. może spotkać się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Na takie przypadki agresji organy ścigania patrzą o wiele surowiej – szczególnie po zdarzeniu w Siedlcach, którym żyła cała Polska. 62-letni członek ZRM udzielał pomocy 57-latkowi – w trakcie prowadzenia czynności służbowych został zaatakowany. Mimo udzielenia natychmiastowej pomocy mężczyzna zmarł.
Czytaj też:
Tą zbrodnią żyła cała Polska. Na jaw wyszły szokujące informacjeCzytaj też:
Taki poród przydarza się raz na 1000. „2 węzły prawdziwe” w Wejherowie