Kobieta cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów. Miała również poważny wypadek samochodowy.
– W 2016 roku mieliśmy wypadek komunikacyjny z dachowaniem. Przyjechały karetki i udaliśmy się dwiema karetkami do Starachowic. No i ujechaliśmy jakieś pięć kilometrów, i przy zakręcie samochód, który jechał naprzeciwko, zderzył się czołowo z karetką pogotowia. Miałam złamany mostek i żebra – opowiedziała kobieta „Interwencji” Polsatu.
„Powiedziała mi, że mogę czekać dziesięć lat i nie jest powiedziane, że będę przyjęta”
Trzy lata temu kobieta otrzymała skierowanie na pobyt w szpitalu rehabilitacyjnym. Po rekomendacji koleżanki postanowiła zgłosić się do szpitala w Zakopanem. Powiedziano jej, że czas oczekiwania to ponad rok.
W grudniu 2023 roku kobietę poinformowano, że musi poczekać do stycznia 2025 roku. Kiedy ten termin również nie został dotrzymany, Zofia Kuczwara skontaktowała się z placówką.
– Gdy zadzwoniłam, pani mi powiedziała, że mam czekać nadal. Powiedziała mi, że mogę czekać dziesięć lat i nie jest powiedziane, że będę przyjęta – opowiedziała.
P. o. dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego w Zakopanem tłumaczył, że opóźnienia wynikają z przyjmowania do placówki pacjentów w trybie pilnym, poszpitalnym oraz osób ze specjalnymi uprawnieniami. Zofia Kuczwara ma skierowanie w trybie planowym, o mniejszym priorytecie.
„Czuję się podczłowiekiem”
Pani Zofii wyznaczono nowy termin przyjęcia – 2027 rok.
– Całe życie pracowałam, pracowałam w ochronie zdrowia. Jestem po prostu załamana tym, co obecnie się dzieje, jak się traktuje w ogóle człowieka. Czuję się podczłowiekiem. Osoba wiekowa nie ma prawa skorzystać z rehabilitacji takiej, jaka po prostu jest w Narodowym Funduszu Zdrowia – powiedziała kobieta „Interwencji”.
Czytaj też:
Poruszający apel po fatalnym wypadku reprezentantki. „Pokażmy jej, że nie jest sama”Czytaj też:
Zmiany w rehabilitacji domowej od stycznia. MZ podaje powody