Pięcioraczki z Horyńca i reszta rodziny Clarke od ponad roku przebywają w Tajlandii. Dominika Clarke wstawiła z tej okazji okolicznościową fotografię całej rodziny liczącej 13 osób. Na zdjęcie załapał się również kot.
Matka pięcioraczków odniosła się także do informacji z wtorku. „Znowu za kółkiem. Po roku przerwy wsiadam do auta, jest naprawdę inaczej – Tajlandia z tuk-tuka, a Tajlandia z siedzenia samochodu to dwa różne światy” – napisała Dominika Clarke. Na innym filmie przyznała, że „trochę strach był, bo auto trzeba wyczuć i bała się, że ciężko będzie jej jechać”. – Ale sunie jak marzenie – wtrąciła matka pięcioraczków z Horyńca.
Pięcioraczki z Horyńca. Dominika Clarke pochwaliła się autem. Internauci nie szczędzili krytyki
Temat rozwinęła w najnowszym nagraniu. – Jak to mówią: „Good things come to those who wait”, czyli dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają. I dzisiaj spełniliśmy jedną właśnie z tych dobrych rzeczy, czyli mamy samochód, możemy teraz wspólnie całą rodziną jeździć na plażę, i delektować się tymi wieczorami razem – powiedziała Dominika Clarke w towarzystwie męża Vincenta.
Uwagę przykuł jednak opis nagrania. „Czasem naprawdę trudno zrozumieć ludzi. Najpierw padają oskarżenia i kpiny, bo jeździmy tuk-tukiem. Znosimy to wszystko w ciszy – obelgi, drwiny, złośliwości. Cierpliwie czekamy” – zaczęła matka pięcioraczków z Horyńca.
Matka pięcioraczków z Horyńca odpowiada hejterom. „Kto chce rzucać kamieniem znajdzie powód”
„A gdy po długim czasie i wielu wyrzeczeniach udało się zapewnić dzieciom lepszy i bezpieczniejszy transport – żeby dojechać do szkoły, lekarza, na zajęcia – znowu fala krytyki. Bo jak to tak… samochód? Naprawdę? Kto chce zrozumieć – zrozumie. Kto chce rzucać kamieniem – i tak znajdzie powód” – podsumowała Dominika Clarke.
Czytaj też:
Matka pięcioraczków z Horyńca o nagłym zwrocie ws. Czarusia. „To były trudne dni”Czytaj też:
Matka pięcioraczków z Horyńca wstawiła dwa zdjęcia. Różnicę widać gołym okiem