Czy wyobrażają sobie Państwo zapłacenie chociażby 1000 zł nauczycielowi swoich dzieci, bez upewnienia się, że to co w zamian otrzymacie będzie warte tych pieniędzy? Premier Donald Tusk podarował właśnie nauczycielom ponad dwa miliardy złotych z publicznych pieniędzy i nie domaga się niczego w zamian.
Niskie pensje nauczycieli to skutek istnienia systemu publicznego szkolnictwa. Silne nauczycielskie związki zawodowe dbają o to, aby w zawodzie nie było żadnej konkurencji i wszyscy zarabiali tyle samo, bez względu na to, jakie są efekty ich pracy. Obecnie największy wpływ na wysokość pensji nauczyciela ma jego staż pracy. A dlaczego 30-letni wybitny nauczyciel (przy czym podstawą oceny jego pracy powinny być wyniki jego uczniów, dokładnie tak, jak ma to miejsce w przypadku trenera drużyny piłkarskiej) nie miałby zarabiać dwa albo trzy razy więcej od słabego nauczyciela, który ma 50 lat? Obecnie jest to niemożliwe.
Najgorsze jest jednak to, że ponad dwa miliardy złotych pieniędzy podatników przeznaczone na podwyżki dla nauczycieli szkół publicznych, nie będzie mieć żadnego wpływu na jakość edukacji otrzymywanej przez uczniów. Premier Donald Tusk, zanim wyłoży jakiekolwiek pieniądze na publiczne szkoły, powinien wprowadzić system, w którym dodatkowe pieniądze trafią tylko do tych nauczycieli, których uczniowie osiągają największe postępy w nauce. Kryterium oceny powinny być niezależne testy oraz opinie rodziców, którzy bez wątpienia najlepiej wiedzą co leży w interesie ich dzieci. Możemy być pewni, że nauczycielskie związki zawodowe zrobią wszystko, by tak się nie stało.
Najgorsze jest jednak to, że ponad dwa miliardy złotych pieniędzy podatników przeznaczone na podwyżki dla nauczycieli szkół publicznych, nie będzie mieć żadnego wpływu na jakość edukacji otrzymywanej przez uczniów. Premier Donald Tusk, zanim wyłoży jakiekolwiek pieniądze na publiczne szkoły, powinien wprowadzić system, w którym dodatkowe pieniądze trafią tylko do tych nauczycieli, których uczniowie osiągają największe postępy w nauce. Kryterium oceny powinny być niezależne testy oraz opinie rodziców, którzy bez wątpienia najlepiej wiedzą co leży w interesie ich dzieci. Możemy być pewni, że nauczycielskie związki zawodowe zrobią wszystko, by tak się nie stało.