Kiedy na pokładzie samolotu lecącego do Bari rozpoczęły się procedury przygotowania do startu i poproszono wszystkich pasażerów o zgaszenie urządzeń elektronicznych, pilot stwierdził zakłócenia w pracy aparatury pokładowej, wywołane przez fale elektromagnetyczne z telefonów komórkowych. Dlatego ponownie poproszono wszystkich pasażerów o ich wyłączenie. Kiedy i to nie poskutkowało, stewardessy rząd po rzędzie sprawdzały kolejne osoby.
I dopiero wtedy jedna z nich zobaczyła mężczyznę spokojnie rozmawiającego przez telefon. Znalazła także dwóch innych z włączonymi aparatami.
Kapitan podjął decyzję o wyrzuceniu niesubordynowanych mężczyzn z samolotu i wezwał policję. Zostali zaprowadzeni na posterunek na lotnisku i spisani.
Samolot wystartował ze znacznym opóźnieniem, dopiero po przeprowadzeniu szczegółowych kontroli wszystkich urządzeń.
Mężczyźni odpowiedzą za nieprzestrzeganie norm bezpieczeństwa. Mimo że wywołali tak poważne kłopoty i narazili innych na niebezpieczeństwo, zamierzają wystąpić na drogę prawną, ponieważ samolot odleciał bez nich.
j/pap