Pewien Węgier, o którego śmierci powiadomiła w 2001 r. żona, został cały i zdrowy zatrzymany w Republice Czeskiej. Jest podejrzany o oszustwo - podała węgierska policja.
Żona poinformowała policję w 2001 r., że jej mąż zatonął podczas windsurfingu w Grecji. Jego ciała nigdy nie znaleziono i węgierski sąd uznał go w 2003 r. za zmarłego.
Przed wyjazdem na wakacje mężczyzna wykupił kilka polis na życie na sumę ponad 200 mln forintów (1,1 mln dol.), a także ubezpieczenie turystyczne.
W zeszłym roku został zatrzymany przez czeską policję, która przekazała go Węgrom. Twierdził, że po "wypadku" dopłynął do brzegu, gdzie dostał od znajomego ubranie i sfałszowane dokumenty. Następnie wyjechał do Włoch, a stamtąd do Czech.
Żona jest przesłuchiwana przeze policję jako wspólniczka.
pap, ss