Hiszpańskie kliniki aborcyjne zarzucające władzom nękanie ich kontrolami zakończyły wczoraj tygodniowy strajk.
W ubiegłym tygodniu uniwersyteccy ginekolodzy z Rzymu ogłosili, że należy – nawet wbrew woli matki – ratować płody powyżej 22. tygodnia życia, które przeżyły aborcję („aborcja terapeutyczna" dokonywana ze względu na zagrożenie życia matki lub z racji poważnych chorób płodu może być wykonywana bez ograniczeń, kliniki ustaliły jednak niewykonywanie jej po 24. tygodniu ciąży). Wcześniej Irlandzki sąd zakazał 17-latce wyjazdu z kraju w celu dokonania aborcji. W bezprecedensowym wyroku uznał prawo do życia 4-miesięcznego płodu. W USA rozstrzygają się nowe przepisy uniemożliwiające aborcję. W Chinach, gdzie przerywanie ciąży odbywa się obligatoryjnie w ramach polityki jednego dziecka, orzeczona ostatnio kara za złamanie prawa wyniosła 600 tys. juanów (78 tys. USD). Jeśli brać pod uwagę przepisy, okaże się, że obrońcy życia wygrywają – aborcja jest zakazana, bądź obwarowana ograniczeniami w zdecydowanej większości państw na świecie.
Zupełnie inaczej wygląda aborcyjna mapa świata, jeśli weźmie się pod uwagę ilość wykonywanych zabiegów. Chiny z 7 mln aborcji rocznie (oficjalnie, bo prawdziwa liczba zabiegów jest znacznie wyższa), nie są pierwsze. Najwięcej takich zabiegów wykonuje się w Rumunii - usuwanych jest trzy czwarte wszystkich ciąży (równie wysokie statystyki są tylko w Nowym Jorku i Szanghaju). W Rosji, pierwszym kraju na świecie, gdzie zalegalizowano aborcję (w 1920 r.) dwie z trzech ciąży są usuwane, w większości byłych republik ZSRR statystyki są podobne, w Europie usuwa się 15-20 proc. ciąży.
Najciekawsze jest jednak to, że w większości państw na świecie dyskusja wciąż się toczy, ale sędziowie czy parlamenty migają się od odpowiedzi i uchwalenia wiążących przepisów – np. w 37 krajach pytania o aborcję tkwią w organach rozstrzygających o zgodności z konstytucją już istniejących bądź planowanych ustaw.
Zupełnie inaczej wygląda aborcyjna mapa świata, jeśli weźmie się pod uwagę ilość wykonywanych zabiegów. Chiny z 7 mln aborcji rocznie (oficjalnie, bo prawdziwa liczba zabiegów jest znacznie wyższa), nie są pierwsze. Najwięcej takich zabiegów wykonuje się w Rumunii - usuwanych jest trzy czwarte wszystkich ciąży (równie wysokie statystyki są tylko w Nowym Jorku i Szanghaju). W Rosji, pierwszym kraju na świecie, gdzie zalegalizowano aborcję (w 1920 r.) dwie z trzech ciąży są usuwane, w większości byłych republik ZSRR statystyki są podobne, w Europie usuwa się 15-20 proc. ciąży.
Najciekawsze jest jednak to, że w większości państw na świecie dyskusja wciąż się toczy, ale sędziowie czy parlamenty migają się od odpowiedzi i uchwalenia wiążących przepisów – np. w 37 krajach pytania o aborcję tkwią w organach rozstrzygających o zgodności z konstytucją już istniejących bądź planowanych ustaw.