Portfele pod napięciem

Portfele pod napięciem

Dodano:   /  Zmieniono: 
To, że Polacy już wkrótce będą płacić realnie najwięcej za prąd w Europie, to rachunek za lata zaniedbań w prywatyzowaniu firm energetycznych i pakiety socjalne dla pracowników tego sektora.
Realnie płacimy za prąd dwuipółkrotnie więcej niż Grecy, dwukrotnie więcej niż Brytyjczycy i Francuzi i o połowę więcej niż Szwedzi. Po co zatem podwyżki? Otóż na początku ttransformacji ustrojowej uwolniono ceny wszystkich towarów z wyjątkiem węgla, z którego produkuje się u nas ponad 95 proc. energii elektrycznej. Wyłączenie mechanizmów rynkowych w energetyce doprowadził do tego, że zakładom nie opłacało się inwestować w nowoczesne technologie, bo wszystkie stawki były gwarantowane i regulowane.

Kilka miesięcy temu problem zacząto rozwiązywać od końca, tzn. uwolniono ceny energii „zapominając", że państwowa kontrola nad sektorem oznacza istnienie faktycznego monopolu, a w nim ceny będą zmieniać się tylko w jednym kierunku – w górę.

Prąd w Polsce jest także drogi z uwagi na wspomniane koszty dodatkowe: mamy jeden z najwyższych w Europie podatek akcyzowy na prąd (czyli państwo uważa, że elektrycznośc to luksus). Dla prównania w Wielkiej Brytanii jest on pięć razy niższy. Do tego dochodzą koszty tzw. pakietów pracowniczych (między innymi zawierający gwarancje zatrudnienia do 2016 r.), czyli łapówek wypłacanych z naszych pieniędzy dla pracowników tego sektora. To około 5 mld zł. Każde gospodarstwo domowe płaci za to około 370 zł.

W Polsce, jak zwykle, za przywileje niewielkich grup zawodowych zapłacić muszą wszyscy podatnicy.