Ruszył proces o prawa autorskie do Misia Uszatka

Ruszył proces o prawa autorskie do Misia Uszatka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Utrzymaniem w mocy ustanowionego w ubiegłym roku zakazu produkcji i sprzedaży maskotki Misia Uszatka zakończyła się w czwartek pierwsza rozprawa w rozpoczętym w Koszalinie cywilnym procesie o ochronę praw autorskich do postaci misia.

Stronami procesu przed koszalińskim sądem okręgowym są spadkobiercy nieżyjącego pisarza, byłego redaktora naczelnego czasopisma "Miś" Czesława Janczarskiego, który w 1957 r. stworzył literacką wersję przygód Misia Uszatka, oraz koszalińska Fabryka Zabawek Pluszowych Kolor - Plusz, która od 2005 r. produkuje 43- centymetrową maskotę "misia z klapniętym uszkiem."

Proces toczy się z powództwa sześciorga spadkobierców Janczarskiego. Ich zdaniem Kolor - Plusz, produkując maskotkę, narusza odziedziczone przez nich po pisarzu osobiste i majątkowe prawa autorskie do postaci misia.

Kolor - Plusz nie zgadza się z tym zarzutem, twierdząc iż maskotkę wytwarza na mocy udzielonej firmie na 5 lat licencji do plastycznej postaci Misia Uszatka przez spadkobierców Zbigniewa Rychlickiego, nieżyjącego ilustratora czasopisma "Miś", na łamach którego w 1957 r. zadebiutował Uszatek.

Spór dotyczy tego, czy Czesław Janczarski miał udział w tworzeniu plastycznego wizerunku Misia Uszatka. Spadkobiercy pisarza twierdzą, że tak. Udziałowcy spółki Kolor - Plusz, że nie, bo produkowana przez nich maskotka jest wzorowana jedynie na animowanej postaci misia, stworzonej w połowie lat 70. przez Zbigniewa Rychlickiego na potrzeby produkowanego przez łódzkie Studio Małych Form Filmowych Se-ma-for na zlecenie Telewizji Polskiej serialu dla dzieci o "Misiu co klapnięte uszko ma".

Według firmy Kolor - Plusz udział Czesława Janczarskiego w tworzeniu tego serialu jest "niezwykle wątpliwy", bo pisarz już wówczas nie żył, zaś jego spadkobiercy podpisywali z producentem na każdy odcinek odrębną umowę dotycząca tematu filmu, co ma świadczyć o rozdzieleniu praw autorskich do plastycznej i literackiej części postaci Misia Uszatka.

Do sądu sprawa trafiła w ubiegłym roku. Spadkobiercy Janczarskiego złożyli wówczas wniosek o ustanowienie polegającego na zakazie produkcji i sprzedaży przez Kolor - Plusz maskotki misia zabezpieczenia powództwa. W sierpniu ub.r. Sąd Okręgowy w Koszalinie przychylił się do tego wniosku. Trzy miesiące później zabezpieczenie to podtrzymał Sąd Apelacyjny w Szczecinie.

Proces główny miał się rozpocząć w grudniu 2007 r. Jednak ze względu na podjęte przez strony próby ugodowego zakończenia sporu sprawa została odroczona. Ponieważ trwające do lutego br. negocjacje nie doprowadziły do kompromisu, sąd na wniosek pozwanego wznowił w czwartek proces.

Pierwszą czynnością sądu było rozpoznanie wniosku pozwanego o zniesienie lub zamianę na inna formę zabezpieczenia powództwa. Według pełnomocnika firmy Kolor - Plusz, mecenasa Kamila Sośnickiego, zakaz produkcji i sprzedaży maskotki Misia Uszatka "godzi nie tylko w interesy pozwanej firmy, ale również powoda, który domagając się zapłaty, pozbawia się przez zakaz dochodów."

Występujący przed sądem w imieniu spadkobierców Janczarskiego mecenas Rafał Tołwiński sprzeciwiał się zarówno zniesieniu zabezpieczenia powództwa, jak i zmiany jego formy. Argumentował, że sprawa właściwie nie dotyczy dochodów, tylko potwierdzenia osobistych i majątkowych praw autorskich Czesława Janczarskiego do wizerunki Misia Uszatka.

Ponieważ strona pozwana złożyła nowe pisma procesowe, sąd odroczył sprawę, dając powodowi 14 dni na ustosunkowanie się do nich.

Obie strony procesu ujawniły na sali rozpraw, że nadal prowadzą rozmowy zmierzające do zawarcia ugody. Nie chciały jednak podać szczegółów, przyznały natomiast, że w ich ocenie negocjacje te nie mają wpływu na tok postępowania sądowego.

pap, ss