Monarchini chce podobno zademonstrować w ten sposób solidarność ze swymi poddanymi, borykającymi się z rosnącymi cenami energii, skutkami zapoczątkowanego w USA kryzysu kredytowego i nadciągającym widmem recesji.
"Mail on Sunday" informuje, że diamentowe wesele, świętowane już zresztą wielokrotnie od 20 listopada 2007 roku, miało być podczas tego weekendu uczczone jeszcze raz, w ekskluzywnym londyńskim hotelu Ritz. Jednak królowa uznała, że w obecnej sytuacji byłoby to "niestosowne".
"Mail od Sunday" dowiaduje się, że rezygnacja monarchini z tego przyjęcia wywołała niezadowolenie premiera Gordona Browna, którego - jako wieloletniego szefa resortu finansów - wielu Brytyjczyków obciąża winą za obecne trudności gospodarcze i spadek wartości funta szterlinga.
Na przyjęcie w Ritzu z okazji 60. rocznicy ślubu Elżbiety II zaproszona była rodzina królewska i 60 wybranych przyjaciół.
"Wszyscy są rozczarowani, ale od końca ubiegłego roku w Królestwie bardzo dużo mówi się o kryzysie" - powiedział jeden z dworzan.
Pałac Buckingham tradycyjnie oświadczył, że nie komentuje życia prywatnego królowej.
pap, ss